Dzień ja co dzień. Rzeczywistość, która wbrew stereotypom nie jest szara... Ma jakieś tam kolory... Tylko ja ciągle ubieram się na czarno... Mniejsza z tymi rozkminami ...
W ciągu dalszym nie mam motywacji... :/ Może postawię sobie jakiś cel, albo coś, bo jeśli czegoś nie zmienię to tragicznie skończę... z kolejnym nadbagażem... No więc...
MÓJ CEL: 55kg przed Bożym Narodzeniem....
Ważę teraz około pewnie ponad 60... Wstyd się przyznać, że takie dzieło zniszczyłam, na które pracowałam już tyle czasu... no ale taak...tak już bywa... Mam 2,5 miesiąca, żeby pokazać na co mnie stać.... 24 grudnia będę ważyć 55kg. AMEN.
BrokenHeart94
8 października 2014, 13:01Trzymam kciuki ;) powodzenia ;*
aska5527
7 października 2014, 18:52W takim razie czekam na 24 grudnia i na Twój wpis, w którym chwalisz się tą wagą ;) A ja muszę mieć 53kg o! ;D
Nastel
7 października 2014, 23:18Obie osiągniemy nasze cele! :** <3
Lovelly
7 października 2014, 16:40powodzenia kochana!:):*
Nastel
7 października 2014, 16:49Dziękuję :*