U mnie dzisiaj dzień ważenia i yes, yes, yes!
To już pewne, to nie jednorazowy wyskok, odwodnienie czy inna fizjologia.... to zahamowanie ciągłego, nieustającego, niezauważalnego, niby nic, wzrostu wagi od przeszło roku.
Trzeba mi było Panie stanąć w prawdzie i zmierzyć się z siedmioma grzechami głównymi owładniającymi moją duszę, nie bez wpływu, z resztą, na moje ciało...
I tak;
I. Pycha. - jestem doskonała, jestem jaka jestem i nic mi nie brak
II. Chciwość - jedzenie nie może się marnować, poczęstowali to zjem wszystko
III. Nieczystość. - myśl o seksie, zwłaszcza nie spełnionym, wzbudza apetyt
IV. Zazdrość - Komorowska, Gesler, Wellmann, Grycanki takie sławne....
V. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu - to oczywiste, to widać, słychać i czuć
VI. Gniew. - pod skórą, na wątrobie, zbierany, zbierany... od dziesięciolecia
VII, Lenistwo. - w czystej postaci, na dowolnie wybranym boczku......
Pierwszy etap, za mną....Rachunek sumienia i żal za te moje grzechy
Drugi etap aktualnie się dzieje....Wyznaję moje grzechy Wam wszystkim, a przedtem wyznałam je przede wszystkim sobie...
Trzeci etap....Wybaczyłam to sobie, rozgrzeszyłam i podjęłam pokutę, post i mocne postanowienie poprawy....
I. Już wiem, że nie jestem doskonała, że mi troszeczkę brakuje
II. Już wiem, że nie muszę zmiatać wszystkiego z talerzy w erze lodówek
III. Już wiem, że dorosły powinien uprawiać seks albo gimnastykę a nie o nim myśleć
IV. Już wiem, że sława przemija a zdrowie ważniejsze
V. Już wiem, że lepiej wybuchnąć i oczyścić atmosferę niż odkładać na żółci
VI. Już wiem, że jak się zapłaciło za DIETĘ to należy z niej korzystać
VII. Już wiem, że najnajnajwiększym grzechem jest lenistwo, a dla człowieka inteligentnego, za którego się uważam, jest lenistwo umysłowe......a na efekty, nie trzeba było długo czekać....WŁĄCZYŁAM MYŚLENIE I POSZŁAM NA ZAJĘCIA SPORTOWE katując w ramach pokuty i zadośćuczynienia trochę ciało.
W nagrodę Pan zdjął z moich barków już 2kg.
Byle tak dalej tak trzymam
A w ramach uciechy dla oczu ''Wawel w deszczu'' ale już popołudniu
mefisto56
24 kwietnia 2016, 19:16Małgosiu !!!! Jak osiągnę 7 z przodu to będziesz. pierwsza, która o tym się dowie !!!! Ale to chyba będzie możliwe dopiero póżną jesienią!!! Walczymy wspólnie o nasze zdrowie !!!! Serdecznie pozdrawiam !!!!
mefisto56
23 kwietnia 2016, 16:24Małgosiu !!! Jesteś świadoma swoich zalet i wad, a to poprowadzi Cię do sukcesu :))). Bardzo wierzę w to , źe szybko pizbędziesz się wagi trzycyfrowej / okropności , walczyłam z tym kilka lat / , a potem juź będzie tylko lepiej !!! Cyfra 9 z przodu nie jest sukcesem , ale to cyfra przejściowa , po której będzie 8 z przodu , jak obecnie u mnie !!! Teraz powolutku będę walczyła o moją wymarzoną 7 z przodu i wierzę , źe dam radę !!! Tobie Małgosiu też życzę podobnych " wagowych przeżyć " , bo my już nie walczym o urodę , ale o zdrowie !!!! Ściskam Cię bardzo serdecznie i zachęcam do walki !!!!
Nakonieczny
24 kwietnia 2016, 12:15Witaj Krysiu:))Masz rację nasza walka toczy się o zdrowie i znośny komfort życia. Uroda, którą niewątpliwie jakąś posiadamy w tej sytuacji schodzi na plan dalszy:)) Jesteś wspaniała w swojej zachęcie i wierze we mnie. Dziękuję serdecznie i życzę tej SIÓDEMKI :)) Buziaki
debra
22 kwietnia 2016, 10:21Wiara czyni cuda;)
Nakonieczny
23 kwietnia 2016, 08:16I trzeba jej pomóc postem i miłosierdziem dla swoich kolan. Miłej Niedzieli :))
gilda1969
21 kwietnia 2016, 12:50Pan miłościwy zdejmie dalsze z barków - i nie tylko z barków, działaj:)))
Nakonieczny
23 kwietnia 2016, 08:14Też o to się modlę, postaram się pomóc Panu w tym zdejmowaniu:)) Buziaczki i słonecznego weekendu:))
elkada
21 kwietnia 2016, 11:36A któż z nas jest doskonały? Tylko sam PAN BÓG ,a my na jego podobieństwo dążymy do doskonałości...czasami różnie bywa...nie tylko u Ciebie,ale STARAJMY SIĘ! Pozdrawiam Elżbieta
Nakonieczny
23 kwietnia 2016, 08:13Masz rację Elżbietko, to też i nie rzucam kamieniem w siebie, ale z czystego pragmatyzmu człowiek jak chce jeszcze trochę pożyć a nie wegetować uwięziony w swoim mieszkaniu na piętrze musi działać. Duże Buziaki :))