Te kilka wizyt na sali gimnastycznej w grupie Seniorów spowodowało moje przeprosiny z wyprowadzoną do najczarniejszego kątka mieszkania, jak najdalej od moich oczu PIŁKĄ dmuchaną do ćwiczeń. Cały poranek spędziłam na tym moim srebnym tronie i muszę przyznać, że to tronowanie bardzo pozytywnie wpłynęło na moje samopoczucie...
Wczoraj też był pierwszy od rozpoczęcia DIETY dzień ważenia i pomiarów. Pomiarów nie robiłam, żeby nie mieć złudzeń. Kilogram mniej nie może wpłynąć przecież na zmianę sylwetki.
Wynik był pozytywny. Pani w prawym narożniku mnie pochwaliła. Ja sama zresztą też się pochwaliłam. Nie taki ważny ten kilogram jak świadomość, że nie oszukuję siebie. Trzymam się praktycznie cały czas diety, nie omijam posiłków, jadam ryby, kaszę, minimalnie mięsa. Trzy razy musiałam uzupełnić paliwo i to był grejpfrut, kalarepka i 56 cal truskawek w parku.
Ogólnie wystawiam sobie piąteczkę z plusem. Plus za ochotę do podjęcia zajęć gimnastycznych w domu a to już jest historyczna zmiana. To jest TRAKTAT POKOJOWY podpisany pomiędzy mną a domowym sprzętem sportowym...
Moje wyposażenie domowej sali gimnastycznej wzbogaciło się ostatnio, za sprawą Przyjaciółki Krystynki z Krakowa o taśmę barwy fioletowej....moja poprzednia zielona zerwała się na sam widok kończyny dolnej. Ta jest silna i da radę
Dodatkowo wykazałam zainteresowanie oferowanym w DIECIE fitnes klubem ale przyznaję, że widok tych pięknych elastycznych sprężyn nie zachęcał mnie poprzednio i nie zachęcił aktualnie do nadążania za ich sprawnością. Jest to może dobre dla tych co chcą trochę skorygować swoją figurę ale mnie przyprawia o smutek i zniechęca. Wraca nostalgia za minionymi latami a rzeki kijem nie zawrócisz....
Poszperałam w Internecie i znalazłam coś wspaniałego dla mnie. Tak się tym zachwyciłam, że wczoraj przez 2 godziny, nie licząc gimnastyki w Klubie Seniora, byłam w ruchu.
TO ODKRYCIE na miarę moich potrzeb, dla ludzi 50+ z bólem w stawach, kręgosłupie, ciężkich, grubych ale naprawdę. Ćwiczyłam i dłonie i barki i postawę, pas lędźwiowo-krzyżowo-brzuszny.POLECAM..
.anne burnell stronger seniors..
A teraz dla urozmaicenia parę fotek z Oliwy ze zbiorów poniedziałkowych....
mefisto56
16 kwietnia 2016, 15:48Małgosiu !! Zaczyna się od kilograma , a kończy na kilku , kilkunastu lub kilkudziesięciu :))), ważne by ubytek kilogramów następował powoli , skutecznie !!! Przeglądałam te ćwiczena dla seniorów , rzeczywiście są dostosowane do wieku i możliwości osób + 60 :))). Ważne by się ruszać , jeść regularnie i jak pisała Baja " dieta krawcowej" jest najskuteczniejsza !!! Trzymam mocno kciuki i serdeczne Cię pozdrawiam !!!
Nakonieczny
18 kwietnia 2016, 09:11Witaj Krysiu:)) Tak mówią, że każda nawet najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku. Też się cieszę, że mój Tytanik zawróciłam do stoczni i do remontu....Zawsze gimnastyka proponowana w internecie bardzo mnie tremowała. Nie byłam w stanie utrzymać ichniejszego tempa, zadyszka, ciśnienie, straszliwe pocenie...To mnie totalnie zniechęcało. Znalazłam ćwiczenia chi guong i tej amerykanki dla seniorów i ruch zaczyna dla mnie mieć sens. Też się pocę i męczę ale przynajmniej wykonuję całość przez te 25-30minut i jestem z siebie zadowolona. Buziaki i miłego następnego tygodnia :))
lukrecja1000
15 kwietnia 2016, 12:54Dzien dobry Malgorzatko:-))Bardzo madry ten Twoj dzisiejszy wpis...zreszta jak zawsze.Cieszy mnie,ze wprawilas sie w pozytywny ruch i masz wiare w swoje sluszne dzialanie.Podona mi sie,ze znowu Ci sie chce i poprostu wiesz czego Ci potrzeba.My osoby po 50 tce nie zawrocimy czasu i nie staniemy sie mlode jak przed 30 laty ale mozemy spowolnic czas i sprawic ,ze bedzie on dla nas laskawszy pod wzgledem samopoczucia i zdrowia.Wiadomo jest ,ze na los i to co on kazdemu niesie wiekszego wplywu nie mamy ale mozemy ksztaltowac nasza codziennosc.Zaintrygowalo mnie Twoje otkrycie w necie -chodzi o jakis program 5ßplus.Domyslam sieze jest to jakis madry zestaw cwiczen ,ktry nie katuje a poprawia stan funkcjonowania i sprawnosci.Ja od lat choruje na nadcisnienie i mam problemy z srcem.Wiec nie moge rzucac sie z motyka na slonce i robic taki sport jak mloda dziewczyna.Napewno jednak madry ruch i cwiczenia sprawia ,ze nasza sprawnosc fizyczna nie zaniknie na starosc.Czego sobie i Tobie zycze.Mnie ostatnio uczepily sie w glowie dwa zdania,,W zdrowym ciele zdrowy duch,,i ,,ruch to zdrowie,, lata mijaja i czas i jego skutki uboczne STRES powoduje,ze gubimy ten sens.Czesto przywoluje sobie w myslach gdy mi sie nie chce chciec taki obrazek z dlekiej Japonii.Tam seniorzy w parkach razem relaksuja sie odpowednio dobranym do wieku zestawem cwiczen.To jet wspaniale i wywoluje we mnie podziw i usmiech,oraz wiare ze tak byc powinno i to jest DOBRE.Badzmy wiec dla siebie DOBRE i nie zapominajmy ,ze to my jestesmy kowalami swojego SZCZESCIA.Rob Kochana to co Cie cieszy i co daje Ci sile i wiare w dobre Jutro.Buziaki pozdrawiam cieplutko Julita:-)))
Nakonieczny
18 kwietnia 2016, 09:28Witaj Juliś :)) Widziałam te chińskie ćwiczenia i mi też bardzo się podobają. odnalazłam je pod chi quong, to ćwiczy taką grację w ruchach, a ta przydałaby mi się do tej czerwonej sukni i szpilek. Trochę Ci Śliczna brakuje do te 50-tki ale ciśnienie i serca wymagają spokojnego i systematycznego ruchu. Dobrze, że dużo chodzisz i trzymasz figurę. Ja tak poważnie się zaniedbałam, że dużo potu przede mną a też nie tryskam zdrowiem...Wszystko zawsze było ważniejsze a w stosunku do siebie totalne lenistwo i odłogiem:)) Miłego Tygodnia Ci życzę i posyłam mnóstwo buziaczków:))
lukrecja1000
18 kwietnia 2016, 12:41Koniecznie mysl teraz o sobie....i wytrwaj prosze w tych zmaganiach.Odchudzone cialko bardzo zyskuje na zdrowiu i nasza motywacja wtedy rosnie.Kochana ja juz drepcze do 60tki :-)Czas leci jak szalony i kalejdoskop dni to niezla karuzela.Jesli masz tak jak ja ,ze lubisz czasem cos pochrupac zamieniaj to na np kalarepke lub inne warzywko.Ja wlasnie robie sobie miesiac dobroci dla watroby i calego przewodu pokarmowego.Zywnosc jak wiemy ma nie tylko w sobie dobre witaminy i mineraly ale cywilizacja wzbogacila je o metale ciezkie i toksyny.Pije rano szklanke wody z mielonym Ostropestem Plamistym.Robi wiele dobrego dla zdrowia ,odtruwa,likwiduje choresterol i przyspiesza materie.Polescam i Tobie Kochana:-)buziaki,pa udanego poniedzialku
gilda1969
15 kwietnia 2016, 11:26Pięknie Ci to wszystko idzie, a kilogram to wcale nie jest mało, a wiele, choć wiem, że bagatelizujesz go ze względu na to, że jest ich do zrzucenia wiele. To jednak powinno Cię cieszyć, każde 200 g. jest kluczem do dalszej drogi, więc brawo:))
Nakonieczny
18 kwietnia 2016, 09:33Dzięki Joluś:)) Cieszę się, że już zawróciłam, bo każdy dzień męczył mnie coraz bardziej, ciężej i boleśniej. Dieta jest naprawdę dobra, ma wszystko co trzeba, nie ma braków witamin, białka...do tego smaczna i ciekawa :)) Włączam więcej ruchu, dodałam do dwóch gimnastyk z trenerką na sali gimnastycznej ten w domu i mam nadzieję na spacery. Miłego Tygodnia i dużo buziaków :))