Już 4 dni trzymam DIETĘ i o dziwo naprawdę.
Niektóre potrawy toczą u mnie bój o palmę pierwszeństwa, bo czyż nie można pokochać sałatę lodową z cząstkami pomarańczy, mandarynek posypaną orzechami i polaną jogurtem z miodem ( u mnie gryczanym). Nieprawdopodobnie smakował mi chleb graham z wtrąconymi ziarnami, głównie kukurydzą z twarożkiem z nasionami, płatkami, orzechami, jogurtem i miodem....No niebo w gębie a do tego trzeba to gryźć, chyba z pół godziny. Miałam i tortillę i rybę na warzywach, coś a la placki ziemniaczane, naleśniki i lody.....Odkryłam tajemnicę tych dobrych potraw. Aktualnie w ustawieniach na kolację i obiad podałam czas przyrządzania nieograniczony i pojawiły się bardzo fajne ciepłe dania. Poprzednio ograniczyłam go do 30 minut. Widzę, że im dłużej przygotowuję potrawę tym szybciej czuję się nasycona i nie chce mi się sięgać do lodówki...
To dobry patent, dużo do gryzienia i długo pracować nim osiągnie się efekt
Pisząc pamiętnik nie tylko poświęcamy czas sobie i tylko sobie, ale też duchowo przygotowujemy się do tego co w nim napisać.... Trudno nieustannie pluć na siebie i pisać, jestem do bani, nic nie potrafię, nie mogę powstrzymać pędu na sforsowanie lodówki, jestem nałogowym obżarciuchem, nieudacznikiem, który żarciem byle czego, byle jak i byle gdzie rekompensuje sobie braki towarzyskie, osobowościowe, nieudane życie, brak miłości, złych rodziców, męża i cały świat.....To niszczące jest takie głupoty wypisywać i myśleć, że można coś zmienić w swoim życiu....
Pisząc jednak pamiętnik z dobrym nastawieniem powinniśmy mieć postęp, być przydatnym dla świata i innych ludzi,mieć radość z naszych sukcesów, chociażby najmniejszych kroczków, ale w dobrym kierunku i satysfakcję z wytrwałości.
I ja taką miałam poprzednio i mam dzisiaj.
Po pierwsze: wróciłam
Po drugie: są tu nadal Miłe Koleżanki Współtowarzyszki w Problemie, życzliwe, wspierające, rozumiejące boleści
Po trzecie: czuję się zmobilizowana do opuszczenia domowych pieleszy i robienia fotografii, aby dostarczyć rozrywki czytelniczkom moich zapisków, a przy okazji zażyć ruchu, którego sama z siebie nigdy bym nie wykonała
W ramach punktu trzeciego odbyłam bardzo przyjemny spacer po Parku Oliwskim. Zamierzam dokumentować postępy prac i wzrostu roślin w nowo założonym Ogrodzie w stylu japońskim. Będziemy go obserwować. A to małe reminiscencje z tego spaceru. Wybrałam kilka zdjęć. Dla siebie na wieczorne spacery w łóżku mam ich 70.
CDN
mefisto56
14 kwietnia 2016, 07:28Małgosiu !!! Kaźde 100g mniej naszej wagi jest na wagę złota :))). Teraz będziesz duuuużo spacerować , robić dla nas piękne fotoreportaże ze swoich wędrówek , a waga będzie soadać , spadać , spadać !!! Tego Ci życzę i mocno trzymam kciuki !!! Ja też powolutku zdążam w dobrym kierunku !!! Serdecznie pozdrawiam !!!
Nakonieczny
14 kwietnia 2016, 09:33Najważniejsze, że znowu zainteresowałam się moim zdrowiem i moją kondycją. Jest marna, te kilka miesięcy życia z "kołdrą" na głowie uczyniły spustoszenie w moich zasobach mięśniowych a tkanka tłuszczowa rozrosła się gdzie mogła. Muszę jej zrobić: a sio, a sio ty brzydka i ufam, że przepędzana ruchem pójdzie w diabły :)) Buziaki i miłego dietkowania:))
Mayan
13 kwietnia 2016, 22:01Piękne zdjęcia. Jak zwykle. Buziaczki :)))
Nakonieczny
14 kwietnia 2016, 05:28Dzięki:)) Najważniejsze, że po nie wyszłam. Buziaki:))
elkada
13 kwietnia 2016, 12:09Najgorsze jest to pocieszanie w lodówce...teraz jak mam dziką chuć,to wychodzę na spacer,albo dłubię robótki,wtedy mam zajęte ręce...
Nakonieczny
14 kwietnia 2016, 05:26Nauczona doświadczeniem mam pełną lodówkę trawy a nie konkretów. Gdy mam się pocieszyć to mam nabiał, który zdecydowanie nie lubię, roszpunkę, kalarepę, ogórki, kiszoną kapustę, sałatkę itp jak pieczarki, mrożone truskawki kalafior czy brokuły. Zajadam się, nie wyrządzając większych szkód. Na razie pomagało :)) Buziaki
elkada
14 kwietnia 2016, 12:29Wg Konrada Gacy w razie awarii najlepsza marchew surowa pokrojona w słupki...
Ajmmj
13 kwietnia 2016, 10:16Jak zasypiam myślę o tym, marzę jak będę dobrze się czuła mając prawidłową wagę. Afirmację takie bardzo pomagają mi w trzymaniu się zasad zdrowego stylu życia. Może Ci też pomogą?
Nakonieczny
14 kwietnia 2016, 05:18Ja mam trochę inny sposób, puszczam muzykę z młodości i w wyobraźni tańczę z jakimś przystojniakiem jak Gregory Peck :)) Buziaki
anpani
13 kwietnia 2016, 09:24Generalnie nie powinno się mówić/pisać o sobie źle ale czasami jest cięzko się powstrzymać - a i do tego służy nam pamiętnik. W moim są nie tylko optymistyczne zapiski ale i momenty zboczenia z drogi wiecznej energii, dobrego odzywiania się, chudnięcia i chwały ;- ) . Nie wiem czy daję dużo od siebie swoim czytelnikom/ współtowarzyszom ale oni mi tak, i tak oto żyjemy w tej symbiozie..
Nakonieczny
13 kwietnia 2016, 09:45Drogę mamy wyznaczoną i cel, ale w życiu czasami tracimy czujność i cel z oczu i stąd pewnie te nasze zboczenia ;)))