Od wczoraj w Święto Matki Boskiej Gromnicznej wróciłam na łono Diety!
Znowu zapisuję co, ile, jak i kiedy wrzucam na ruszta.. Sprzęt mam zdecydowanie nowocześniejszy. Dawniej wystarczał mi długopis i zeszyt formatu A4. Teraz idąc za duchem postępu wprowadziłam sobie do nowej mojej elektronicznej zabawki, smartfonem zwanej program Zdrowie z kalkulatorem kalorii pochłanianych i wydalanych. Koniec z zimową depresją, marazmem i kanapowaniem. Od listopada ja jak stary niedźwiedź udaję się do gawry na zimowy sen z tą tylko różnicą, że on na wiosnę wychodzi z pieleszy zdecydowanie chudszy, ja o 5 kg cięższa. Obudziłam się na szczęście jeszcze 7 tygodni przed wiosną, Czeka mnie wspaniały czas Wielkiego Postu. Powodów PO CO mam zmniejszyć wymiary jest aż nadto.Tylko dyscyplina dnia codziennego może wyprowadzić mnie na prostą, ku świetlanej przyszłości i powrót do coraz glębszych pytań PO CO!
Codzienne wpisy do pamiętnika są jednym z elementów tej decyzji. Znowu zaczynam zaznaczać ilości wypitej wody, ważyć składniki tłuszczu, węglowodanów, obżerać się warzywami i owocami....
Przede mną 9 miesięcy hulaszczego Życia!
patih
7 lutego 2015, 11:27fajnie że wracasz do diety, w końcu już za chwilę wiosna :)
DianaS2014
3 lutego 2015, 19:59Dobra decyzja, Małgosiu. Na pewno wytrwasz, bo nawet najmniejsze spadki działają mobilizująco. a poza tym z każdym zgubionym kilogramem przybywa zdrowia i witalności. Jednym słowem z przyjemnością będę śledziła Twoje postępy i chętnie podzielę się swoimi. Od listopada ubr. udało mi się zejść z setki, ale do osiemdziesiątki jeszcze bardzo daleko. Moja dietetyczka proponuje metodę małych kroczków, tak co 5 kilogramów. Jednym słowem walczmy o szczupłe zwinne ciało i zdrowie! Pozdrawiam!
Nakonieczny
4 lutego 2015, 08:53Też jestem wyznawcą małych kroków. Najważniejsze wydaje mi się to trzymać kierunek nawet gdy kilka kroków jest do tyłu. Podoba mi się ta dieta tutaj, więc staram się jej trzymać w pobliżu. Nie uznaję diety co do kropki, bo każdy ma jakieś swoje smaki, ale co do idei jak najbardziej. Pięć posiłków, bez cukru i słodyczy, warzywa, owoce, kefiry, jogurty, chude mięso, mniej pieczywa:)) W tym roku dodaję więcej ruchu. Pozdrawiam :))
renianh
3 lutego 2015, 17:42I na mnie pora otrząsnąć się z zimowego snu ! Działamy ,widzę pospolite ruszenie na Vitalii .
Nakonieczny
4 lutego 2015, 08:56Przybyło mnie przez zimę przeszło 5 kg, więc nie ma zmiłuj się. I tak dobrze, bo jednak w sumie rok zakończyłam 5 kg mniej niż poprzedni. Jeżeli następne będą w tym samym kierunku dojdę do siebie:)) Buziaki:))
jasia242
3 lutego 2015, 16:21gdzie mogę taki program dostać tzn .jak go ściągnąć. też musze zacząć hulaszcze życie.
Nakonieczny
4 lutego 2015, 09:01Jasiu to było na wyposażeniu Nokia Lumia 635, ale go zresetowałam i od nowa zainstalowałam ze sklepu Makrosoft, darmową aplikację " Zdrowie i fitness" ikonka to takie białe serduszko na czerwonym tle z krzywą bicia serca... jest to fajne, bo daje podsumowanie kroków, ilości kalorii po różnych rodzajach ćwiczeń i dodaje kalorie z posiłków. To idziemy hulać na warzywach:))
kamci.a
3 lutego 2015, 15:59hahaha , hulaszcze życie, skradnę Ci te słowa, kiedy powie mi że się za bardzo katuję :)
kamci.a
3 lutego 2015, 15:59znaczy kiedy luby mi tak powie, lub ktokolwiek.
Nakonieczny
4 lutego 2015, 09:02Ale nie katuj się, kochaj się, hulaj z umiarem:)))
mefisto56
3 lutego 2015, 14:07Małgosiu !!!! Takie zapisywanie wszystkiego co jemy i ile płynów przyjmujemy , to najlepsza metoda , by kontrolować i stosować dietę :)))) dasz radę , wierzę w Ciebie !!! Mnie na szczęście udało utrzymać wagę po Margaretce :))) ściskam serdecznie i trzymam kciuki !!!! Buziaki !!!
Nakonieczny
4 lutego 2015, 09:08Dziękuję Krysiu. Masz 100% rację. Po wizycie mojej Przyjaciółki Krystynki sobie mocno pofolgowałam. Odkrywałam jakie smaczne mogą być niektóre potrawy. Nie obżerałam się jakoś potem za bardzo, ale polityka kosztowała mnie mnóstwo stresu i wtedy więcej jestem przed telewizorem, internetem, mniej ruszam, jem bardziej tłusto i efekty były do przewidzenia. Dieta była ostatnią rzeczą, która budziła moje zainteresowanie, ale to się teraz zmienia:))Dziękuję Ci Kochana za wsparcie.Buziaczki :))
elkada
3 lutego 2015, 12:28Witaj Małgosiu w groni dietomaniaków! Buziaczki kochanie-trzymam kciuki!
Nakonieczny
4 lutego 2015, 09:10Ja za Ciebie też trzymam kciuki. Cóż nam pozostało, 110kg to nie przelewki, to nawet mój dorodny 186cm wzrostu mąż nie miał:))Powodzenia:))
moderno
3 lutego 2015, 11:43Dołączam się do hulaszczego życia.
Nakonieczny
4 lutego 2015, 09:10Buziaczki Iwonko :))
Mayan
3 lutego 2015, 11:10No, to hulamy razem.:)))
Nakonieczny
4 lutego 2015, 09:11Powodzenia Ewciu :))
patih
3 lutego 2015, 10:03to działamy, wiosna coraz bliżej
Nakonieczny
4 lutego 2015, 09:11Najwyższy czas,na pohybel wadze:))
gilda1969
3 lutego 2015, 09:55No to do dzieła:))
Nakonieczny
4 lutego 2015, 09:13Witaj Smukła, śliczna, mądra przyjaciółko ma. Dzięki za wsparcie:))
Paczuszek45
3 lutego 2015, 09:50Najważniejsze ,że decyzja podjęta ! Teraz tylko do przodu ,a właściwie do tyłu z kg ;-) Miłego dnia :-))
Dorota3101
3 lutego 2015, 09:26Powodzenia, trzymam kciuki :) i nie trać nigdy tego entuzjazmu, który posiadasz :D
Alianna
3 lutego 2015, 09:09No i do dzieła :-)
jolaps
3 lutego 2015, 08:47Brawo zapodjęcie słusznej decyzji. Życzę powodzenia.
ckopiec2013
3 lutego 2015, 08:40Małgosiu, życzę Ci powodzenia w dietkowaniu, będę Ci kibicować, buziaczki!!!