Pierwsze wakacje mojej środkowej córy z wnuczką w nowym domu babci. Przyjeżdżałam z dziećmi do mamy i z tym pierwszym rzutem i z ostatnim dzieckiem miłości przez blisko 40 lat. Postanowiłam po przejściu na emeryturę zamieszkać w Trójmieście. Już nic nie wiązało mnie ze Śląskiem, gdzie zawieruszyłam się przez studia, hotel asystencki, męża praca, pierwsze mieszkanie, szkoły dzieci, moja praca.....i tak jakoś życie fiuuu poleeeciałoooo, Dzieci studiowały w Krakowie, najmłodsza jeszcze biega na UJ. To tylko kwestia czasu, że znajdą swoje miejsce na ziemi i nie koniecznie będą to Gliwice, gdzie mieszkałam. Emerytura to WOLNOŚĆ. Obym żyła jeszcze trochę i skorzystała z niej. Zastanawiałam się trochę nad ostatnim zasiedleniem i miejscem na spoczynek i z kilku miejsc, które brałam pod uwagę Trójmiasto a dokładniej Gdańsk otrzymał maksymalną pulę punktów. Marzenia, marzenia, plany to jedno a życie płata figle. Mówią, że jeżeli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, to zdradź mu tylko swoje plany. Miałam być blisko mamy i wspierać ją w jej starości, po śmierci bardzo chorego Taty. Mama zwolniła mnie z obowiązków i zmarła na dwa dni przed moją przeprowadzką. Teraz opiekuję się już 9 miesięcy mieszkającym obok mnie ojcem. W ferie odwiedziła mnie pierworodna z chłopakami i środkowa z wnuczką. Potem były na długi weekend, ja byłam cztery razy odkąd tu mieszkam w Gliwicach, raz w Krakowie. Ale lipiec 2014r to początek, mam nadzieję całej serii wakacji "u Babci Gosi" moich obecnych wnuków i przyszłych. Ninon to moja aktualnie najmłodsza. I mamy próbę generalną lata u babci.
Wczoraj morze było inne, takie które najbardziej lubię. Miało niezbyt duże fale rozbijające się z charakterystycznym szumem o brzeg.
Tam w tej pianie wnuczka szalała.
A i babcia dwukrotnie pozwoliła sobie na bujanie się wśród fal, gdzie szumi, szumi woda......
Popołudniu zjadłam flądrę, smażoną, co za grzech!?..... Bez wyrzutów sumienia niestety.
Fale niebezpiecznie skradały się do moich stóp próbując zalać pareo, które służy mi zwykle za materac i ogłosiły odwrót.
Dzień naprawdę udany. Dwa razy po 100 liczonych na palcach, podnoszonych wysoko lekkich w wodzie kolan. Jest dobrze, jest coraz lepiej.
Włączyłam świadomie ruch do Diety. Nadzieja rośnie na jej skuteczność i trwałość efektów.
AMORKA.dorota
10 lipca 2014, 12:29mój mąż bardzo chciałby mieszkać w trójmieście....pozdrawiam
PannaEkscelencja
10 lipca 2014, 11:57:D
elkada
9 lipca 2014, 23:41Jak dobrze poczytać Twoje wpisy i popatrzeć na ten bijący z każdego ze zdjęć optymizm,tego mi dzisiaj było trzeba!
Nakonieczny
10 lipca 2014, 06:19Miło mi to czytać. Wspaniałego dnia życzę. Małgorzata
jolaps
9 lipca 2014, 21:51Na plaży jest cudownie ale pedicure szlag trafia :))))
Nakonieczny
10 lipca 2014, 06:21Niestety, niestety ale będzie szansa na brzuszki i wygibasy aby odświeżyć. Trzymaj się. Małgorzata
Japi46
9 lipca 2014, 16:29mojego syna wlasnie zycie rzucilo na kilka najblizszych lat do Gdanska. bardzo za nim tesknie. Gdansk byl dla mnie szczesliwym miastem choc nie lubie morza, tam poznalam mojego meza, tam spedzilismy nasz :miesiac miodowy" i pierwsze wakacje moich dzieci nad morzem. ale ja osobiscie wole gory i jesli mialabym sie gdzies przeprowadzic to tylko w ich bliskie sasiedztwo Milego dnia i udanych wakacji z wnukami
Nakonieczny
10 lipca 2014, 06:27Też zdecydowanie bardziej kocham góry, zdrowie niestety i wiek coraz bardziej będą mnie ograniczać. A tutaj w Gdańsku morze ma kilka ich elementów. Redłowo, pagórki na brzegu, dzielnice na morenach, Szwajcaria Kaszubska na zapleczu. Dalekie horyzonty, zmianę pogody, mnóstwo zmiennych chmur i wiatr we włosach. Ja Tobie też życzę pogody na szlakach. Małgosia
Margarytka02
9 lipca 2014, 16:08Oj Małgosiu jesteś mądrą kobietą. To widać w twoich tekstach i do tego jesteś pełna radości życia. Lubię czytać co u Ciebie słychać . Może i mnie się ta Twoja radość i energia udzieli. Przedostatni tekst też jest wspaniały i b. pozytywny. Pa,pa
Nakonieczny
10 lipca 2014, 06:29Margaretko, Perełko ty moja. Proszę bardzo czerp garściami. Cudownego dnia Ci życzę
gilda1969
9 lipca 2014, 12:25Pięknie, Małgorzatko:))) Widać, ile w Tobie życia, energii i chęci zmian na lepsze. Nie osiadasz na laurach, brniesz przez życie z odwagą i elastycznością, to bardzo cenne cechy charakteru. Ślicznie Wam nad tym morzem. Aż tutaj słyszę jego cudowny szum..:)
Nakonieczny
10 lipca 2014, 06:35Dziękuję, nie zawsze tak było. Jestem Koziorożcem, to bardzo na serio znak, poważny, odpowiedzialny i tp bzdury. Teraz korzystam z rad Mamy. Pij życie aż do dna każdego dnia i bądź szczęśliwa. Wszystko przeminie. Co może mi się jeszcze teraz stać jak miałam już raka. Wspaniałego żeglowania po morzach wyobraźni i sztuki Ci życzę.Małgorzata
gilda1969
10 lipca 2014, 07:43Mam syna Koziorożca, wiem, o czym mówisz:) Ma dopiero 18 lat ale zawsze był bardzo poważnym dzieckiem, nad wyraz odpowiedzialnym myślicielem i w niczym nie przypominającym rozbrykanych i beztroskich dzieci wokół. Ciągle wpajam mu, że życie czasem warto brać garściami, z uśmiechem i z wiarą, że będzie dobrze, jak się tylko trochę w tym pomoże, ale sama wiesz, jak mu trudno.. jesteś Koziorożcem. Dziękuję za życzenia:) Pozdrawiam serdecznie.
ckopiec2013
9 lipca 2014, 11:46Duże brawa za odwagę, energia Cię nie opuszcza, miłych chwil z rodzinka, pozdawiam
Nakonieczny
10 lipca 2014, 06:36Dziękuję i ja Tobie życzę Miłego Dnia. Małgorzata
ewakatarzyna
9 lipca 2014, 09:50No to babcia bardzo odważna, bo ja do naszego lodowatego morza nie wejde. A najbardziej lubię zupelnie spokojne, bez fal.
Nakonieczny
10 lipca 2014, 06:39To jest chyba jedyna okazja na kąpiele w zatoce,bo za chwilę będą sinice i zostanie tylko daleka podróż na Hel albo do Jastrzębiej Góry na otwarte wody. Miłych spokojnych ciepłych wód życzę. Małgosia
Magi57
9 lipca 2014, 09:33Jesteś bardzo dzielna i odważzna tyle zmienić w swoim życiu i to w takim wieku gdy człowiek zasiedziały,mając swoje przyzwyczajenia nie bardzo chce zmian. Napewno te zmiany wyszły Ci na dobre widać jak tryskasz energią. Oby tak dalej, dalej, dalej.........
Nakonieczny
10 lipca 2014, 07:13Nie jestem specjalnie odważna, jestem konserwatywna i bardzo długo rozważam w każdej sytuacji punkty za i przeciw. Wyszło, że zamieszkanie w Gdańsku jest najlepsze dla mnie i teraz już tylko to realizuję. Magi, Małgorzaty jakie znam są zasadnicze i nic nie robią bez powodu nie spodziewając się określonych efektów. Spodziewam się spokojnego, zgodnie z moimi przyzwyczajeniami życia tylko w zmienionych dekoracjach i tyle. Dziękuję serdecznie Ci za życzenia.
KrystynaW1954
9 lipca 2014, 07:49Między Gliwicami a Gdańskiem to duuuża odległość, ale czasem trzeba coś w życiu zmienić. Ja wiele bym oddała móc się opiekować starymi rodzicami, ale moja mamusia zmarła w wieku 43 lat( ja miałam 16), a tata kilkanaście lat później, ale także nagle i w pełni sił witalnych. Życzę Ci Małgosiu przemiłych wakacji z "dziecinkami" (tak nazywam swoją szóstkę, czyli dwie córki z mężami i synami). Teraz mam obydwu wnuków w moim maleńkim domeczku na wsi i...jestem z Nich taaaka dumna, chodzimy po górskich wertepach i szczęściu nie ma końca, czego i Tobie życzę!!!!
Nakonieczny
10 lipca 2014, 06:02Krysiu, nazywam siebie dzieckiem szczęścia. Miałam dziadków prawie do piędziesiątki. Mój ukochany Dziadek zmarł w 2002r, miał 96lat. Najdroższa Babcia, której byłam oczkiem w głowie i dzieciątkiem aż do samej śmierci trochę wcześniej, bo w 1998r. Szczerze mówiąc po cichu liczyłam, że Mama pożyje jak jej rodzice. Stało się. Nie rozpaczam, próbuję realizować rady życiowe Mamy, jej credo, jej testament i żyję radośnie. GÓRY TO MOJA MIŁOŚĆ ale serce, tusza, ciśnienie to moi hamulcowi. Przyjemnych i szczęśliwych wycieczek, aby wnuki miały Babcię jak najdłużej!!
lukrecja1000
9 lipca 2014, 07:07Dzis zdajesz sie taka refleksyjna...tym uplywem czasu.Dzielna jestes kobietka duzo z siebie dalas i dajesz rodzinie..Zdjecia piekne i tak fajnie wciagaja w Twoje klimaty a ta nozka na koncu uwielbiam takie ujecia z wlasnego pola widzenia:)pa udanej srody Ci zycze
Nakonieczny
10 lipca 2014, 06:08Jak życie wyciśnie Cię jak cytrynę, po latach, to już wiesz, to znasz co jest warte i co się tak naprawdę dla Ciebie liczy. I to żadna sztuka spotkać się z rozumem. Rodzina, miłość, zdrowie... pozytywne patrzenie na świat i to co Cię spotyka, poczucie humoru, dystans do siebie, ciekawość innych, serce.... Wspaniałego Dnia Kochana.