Wtajcie kochane. I już po weekendzie... Mój był różny... Jeśli chodzi o samopoczucie to była jedna wielka katastrofa... W czwartek pokłóciłam się z bardzo ważną dla mnie osobą... Było mi strasznie przykro, ale byłam pewna że do soboty wszystko się ułoży, a tak nie było. Wkońcu wyszło tak że imprezy urodzinowej nie było i zostałam sama. Było mi strasznie smutno, bo rok temu też byłam sama. Na rodzinę nie mogę liczyć w tych dniach bo wszyscy mieszkaja strasznie daleko... Ale już dość użalania się nad sobą, dzisiaj czeka mnie poważna rozmowa i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Jedyna dobra rzecz jaka wynikła z tej sytuacji to to że zachowałam dietkę bez żadnej wpadki i ćwiczenie tez były... Czego efektem jest 1kg mniej. Z ćwiczeń było 170min rowerek stacjonarny, 300 brzuszków i 60min innych ćwiczeń...
Pozaglądam co u Was i może dzisiaj popracuję troszkę. Muszę rozwiązać problem urlopów we firmie, co jest trudne. Najpierw wszyscy chcą iść pod koniec lipca, teraz znowu pod koniec czerwca...
Buziolki kochane. Dzięki gusiaczekaga za przepiękne życzenia...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
pasokonik
10 czerwca 2008, 07:22...nie wchodził mi pasek wagi ten na tricker factory ale jakoś się udało;) Spóźnione ale gorące całuski urodzinowe. Jeszcze raz dziękuję, ze chciałaś mi pomóc:)
leszczyna5
9 czerwca 2008, 22:17http://www.ratujmaluchy.pl/ tylko do 15 czerwca
Ilona33
9 czerwca 2008, 14:08Prosze Cie bardzo : http://vitalia.pl/index.php/mid/49/fid/341/diety/odchudzanie/w_id/408713
Pauluszka
9 czerwca 2008, 12:53www.tinypic.com to ta stronka :) A co do samotnych urodzinek to bardzo Ci współczuje :( Ja miałam przykre imieniny bo pojechałam z moim na imprezę (mimo, że mieliśmy zostać w domku) i on tak strasznie sie upił, zwymiotował mi na spodnie :( A ja życzę Ci wszystkiego dobrego mimo, że nie w terminie ale bardzo szczerze :* Powodzenia:*
malgorzatabi
9 czerwca 2008, 09:53uśmiechu na twarzy, radości w serduchu i wyjaśnienia wszystkich zaszłości. Wszystkiego najlepszego kochana!!:)) Nic się nie martw! Wszystko się na pewno wyjaśni:)) Buźka***
gusiaczekaga
9 czerwca 2008, 09:42CZESC SLONECZKO!!JEJU WSPOLCZUJE TYCH SAMOTNYH URODZINEK-NAJGORZEJ JEST JAK NIE MASZ SIE Z KIM CIESZYC TYM JEDYNYM WAZNYM DNIEM W ROKU!!:(AZ MI SIE SMUTNO ZROBILO.JA JAK MIALAM URODZINKI TO AKURAT BYLAM U MISKA I SPEDZILAM JE Z JEGO ZNAJOMYMI KTORZY ZROBILI MI MILA NIESPODZIANKE:)ALE SMUTNO BYLO GDYZ ZADNA WSPOLLOKATORKA NIE PAMIETALA A MIESZKAMY ZE SOBA 5 LAT!NO ALE..BRAK SLOW..A CO DO TWOICH URODZINEK TO NIE BYLAM PEWNA KTOREGO DNIA SA ALE ZAUWAZYLAM ZE WIEK SIE ZMIENIL NA PASECZKU:):) A CO DO MNIE TO OBIECUJE DZIS BEDE W 100% GRZECZNA BO JUZ MAM DOSYC TEGO MOJEGO OBJADANIA A POTEM ZLEGO SAMOPOCZUCIA!!WIEC DZIS PALNUJE SUPEROWY DZIEN:)-W SENSIE DIETKOWY:):) BO SUPEROWY TO ON NIE BEDZIE BO PISANIE MGR!!ALE PLANUJE SIEDZIEC DZIS DLUGO DLUGO AZ NIE PADNE!:) BUZIOLKI SLONECZKO I MAM NADZIEJE ZE TE URODZINKI SOBIE ODBIJESZ:) A TA KLOTNIA Z BLISKA OSOBA TO MOZE JAKIS TWOJ WIELBICIEL:)JAKIS MISIO O KTORYM NIE WSPOMINASZ? BUZIOLKI SKARBIE I ZDAJ RELACJE CZY WSZYSTKOM OK!TRZYMAM KCIUKI
izabelka1976
9 czerwca 2008, 09:07z okazji urodzinek śle Ci tysiące całusów i życzę samych pomyślności, wiele radości, nieznikającego uśmiechu i słońca, zrealizowania zamierzonych celów nie tylko tych dietkowych :o))) i wszystkiego, czego tylko pragniesz :o))) Trzyma kciuki za pomyślne rozwiazanie sprawy i powiem Ci, że najlepsza jest szczera rozmowa,bez emocji. Nic lepiej nie działa. Gratuluje zrzuconego kilograma!!! Buźka!!!!
Ilona33
9 czerwca 2008, 08:30Dzieki za wsparcie, ale nie czuje sie dzis najlepiej fizycznie (z wiadomych przyczyn) a psychicznie ... bo rozczarował mnie wczoraj moj maż ... ale nie wazne, nie pierwszy i penie nie ostatni raz, ale ciezko mi dzis w pracy wysiedziec, pojechałabym gdzies na łono natury, zaszyłabym sie z ksiażka i kubkiem kawy (bo noc miałam ciężką) i wyciszyłabym sie, naładowała akumulatory, ale niestety ... to zostaje w sewrze marzeń, bo zaraz musze wziac sie do pracy a po 10-tej maja begonie przyjechc, 350 sztuk i musze je kompozycyjnie porozstawiac, by pracownicy wiedzieli jak je posadzic :( wiec naganiam sie dzis, a przy @ nie usmiecha mi sie, chcoc w innym przypadku wolałabym prace w terenie niz siedzenie za biurkiem - dzis jednak jest inaczej ;( Pozdrawiam i dołaczam do życzeń "gusiaczekaga" mimo ze juz po fakcie :( Pa.