Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
16/46 ;// dzień kobiet- słabości ;/ ;(


 A ostatnio cieszyłam się, że tak dobrze mi idzie z dietą, w życiu i w ogóle ku****

Dziś mija 16 dzień… ;/ . szczerze dziś uległam, kurde no !! to wszystko, że mam jakąś pieprzoną deprechę … od jakiegoś czasu a raczej  od jakichś  zasranych 3 lat, …

 

Dziś dzień kobiet, a ja jak zwykle znowu sama… w każdy  pier* * świątek, piątek czy niedzielę !

Nienawidzę miłości, tych wszystkich zakochanych, jejku dlaczego tak ciężko… najgorsze jest to że żyję ciągle wspomnieniami i sama ciągle się okłamuję, że przeciesz tak świetnie sobie radzę, że wcale nie potrzebuję żadnego faceta, że wcale nie potrzebuje Ciebie „W” , że wcale nie żałuje… ! dlaczego ja sama siebie oszukuję! Nienawidzę dni  takich jak ten, gdy dopadają mnie te pier* wspomnienia……  tyle czasu minęło, 0 kontaktu z nim powinnam dawno zapomnieć… ale ja nie umiem chyba ;//!!!

I poleciałam dziśśśś … kurr* ale dla kogo ja chcę być chuda, szczupła i ładna… dla kogo??

Rano jeszcze było dobrze:

Śniadanie:  płatki „cornflakes”  z mlekiem, - ok.  250 kcal

II śniadanie: banan + jabłko+3 łyżki jogurtu+ 2 łyżeczki cukru waniliowego –ok. 250 kcal

i poleciałam….  1 wafel ryżowy +  schabowy …. Kawa z mlekiem   … 2 naleśniki z serem (smażone na oleju ,  ze słodkim nadzieniem serowym )  … masakra chyba 700 kcal ;(((


Chyba nie potrzebnie przyjechałam do rodziców, w Wawie może bym tak się nie zdołowała jak tu, bym nie miała tej świadomości, że „W” jest tam blisko…. Aaaaaa…. Jak zjadłam te naleśniki to przez chwilę miałam ochotę pójść to zwrócić na siłę  … i szłam już do łazienki… ale nagle pomyślałam… „kur** co ty robisz, ogarnij się ”  !

Postanowiłam czym prędzej wejść na vitalie ! ze wszystkiego się tu „wyspowiadać ;p „

Musiałam to wszystko z siebie wyrzucić, a więc już się uspokoiłam, przemyślałam i w sumie: nie skusiłam się dziś na żadne słodkości , czekoladki itp. Choć tata je nimi dziś obdarował mnie i mamę, patrzyłam rano jak moja mam wsunęła w 5 minut całą tabliczkę czekolady,, ale wytrzymałam ! w sumie to zjadłam dziś z tym wszystkich 1200 kcal, więc postanowiłam że już dziś nic więcej nie zjem!

Wypiłam właśnie 2 litry wody chyba, mam brzuch jak balon od tej wody!! Zaraz zamierzam zabrać się za ćwiczenia , zamierzam przez 1,5 h, wyrzyć się powtarzając,, „chcesz być chuda to się męcz, nie ma nic tak łatwo!!”    i tyle, jutro muszę dokładnie zaplanować co zjem, ! jutro planuję zrobić sobie 1 dzień oczyszczenia, ale przemyślę to wieczorem i zrobię wpis na vitalce ;).

 

Ok. jakoś mi już ulżyło…. Zaraz zabieram się za te Pier** ćwiczenia… ! muszę schudnąć muszę muszę ! nie mogę się poddać , nie mogę ! Chcę być chuda!

 

  • rybka2333

    rybka2333

    8 marca 2012, 15:41

    cieszę się że się nie poddajesz:)ja dziś mam ochotę zjeść dosłownie całą lodówkę by mieć lepszy humor:) Ale trzeba walczyć o piękna sylwetkę i nie wolno się poddać:)miłego wieczora:)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.