ok. przemyślałam już.
muszę zmniejszyć kalorieeee do 1000 no powiedzmy ... 1050 już 1100 to max ani 1 kcla więcej, od jutra, do tej pory jadłam 1200, i trochę ćwczyłam, biegałam, oczywiście codziennie było 2raz po schodach na 13 piętro... itp, w sumie ok. schudłam już trochę i nie mogę tego zaprzepaścić, a dziś już prawie to zrobiłam, ale dobrze, że się w czas ogarnęłam, do niedzieli nie będzie prawie wcale ćwiczeń bo jestem u rodziców, moja mam strasznie się denerwuje jak ćwiczę, bo mówi, że jestem chuda, a po za tym jak zmniejsze kalorię to niebędę miała chęci i energii do ćwczeń, ale od poniedziałku na pewni wrócę do codziennej aktywności w Wa-wie, ogólnie zacznę chodzić pieszo na uczelnie, biegać 2/3 razy w tyg, wchodzić po schodach, brzuszki i zganianie nóg z piłką fitness + zamierzam sobie kupić w końcu HULA-HOOOP. i muszę nauczyć się na nim kręcić.
po za tym, dzień wcześniej będę ustalać co zjem, żeby się nie ugiąć i nie zjeść za dużo, będzie mi łatwiej tego dotrzymać, jak zaplanuję wszystko wcześniej.
A więc na jutro :
Rano: sałatka owocowa:
- 1 jabłko – 60
- 1 banan- 120
- 3 łyżki jogurtu- ok. 60 kcal
- łyżka cukru waniliowego- 30 kcal
+ dużo wody (zamierzam)
Później jadę do miasta , mam wizytę u dentysty, o 13 muszę odebrać telefon z naprawy, ale może uda mi się wcześniej mam nadzieję że o 13 będę w domu ;/
A więc po powrocie zrobię :
- gorący kubek serowy – 98 kcal
Na obiad planuję sałatkę:
Pekinka ¼ - ok. 40 kcal
Ogórki kiszone cztery – 40 kcal
Jajko gotowane- 78 kcal
Majonez (2 małe łyżeczki)- 150 kcal
Ketchup (1 łyżka)- 20 kcal
+ przyprawy = ok. 330 kcal
do tego zjem pewnie 1 wafel ryżowy- 38 kcal , i jedna kromka chleba białego – 60 kcal
Na kolację będzie
-jogurt owocowy 200g- 190 kcla
W między czasie mogą wpaść marchewki: ok. 20 kcal. Herbaty, i duuużo wody .
Sumując jutro: 984 kcal, jeżeli dojdą marchewki to będzie ok. 1005/10 i tyle ma być mam wytrzymać i dam radę !