Witajcie,
Długo nie pisałam, ale nie dlatego,że mi nie idzie ;D Ćwiczę cały czas! Dzisiaj kolejny "trening". Na razie ograniczam się do godzinnego chodzenia po bieżni. Pewnie dla wielu z Was wydaje się to mega nudne. Mi póki co się podoba, chociaż już pojawiają się pierwsze przeszkody. Pierwsza to obtarte udo, nie mogę go zagoić. Smaruje wszystkim co się da, ale przerwa między ćwiczeniami jest za krótka. Jutro mam rest day i potem trening dopiero w sobotę o 13, więc może dam radę. Na szczęście to obtarcie nie jest na tyle uciążliwe, żeby nie można było ćwiczyć ;)
Drugi to odciski i obtarcie na stopie ;D Więc jak widzicie moje treningi to nie tylko pot, ale i krew ;D
Ale nie narzekam, daję radę. Wstaję o 7 i codziennie latam na tą godzinkę na bieżni. Jestem ciekawa co tam trener przygotuje na sobotę. Dostanę też wtedy prawdopodobnie jadłospis. Na razie nie stosuję jakiejś mega diety. Po prostu się ograniczam.
Dzisiaj zrobiłam sobie "wolne", ale i tak mam mega dużo do zrobienia. Powinnam się brać za pisanie pracy licencjackiej, ale jakoś cały czas mi nie po drodze ;D
Dobra! Lecę na tę moją bieżnie, a potem wracam do nauki ;)