Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No i się porobiło, czyli mój pierwszy trening
personalny.


Witajcie,

Dzisiaj byłam na swoim pierwszym w życiu treningu personalnym. W ogóle tego nie planowałam. Przynajmniej nie teraz. A to brak kasy, a to brak czasu, a to nie chciało mi się ćwiczyć na siłowni, bo nie lubię itp, itd. Generalnie wymówek było pełno. Aż w końcu trener personalny sam zgłosił się do mnie i zaproponował mi trening. Nie chcę tu wchodzić w szczegóły jak to się stało,ale nie ukrywam,że jego wiadomość mega mnie ucieszyła. Umówiliśmy się na sobotę (dzisiaj) na 14:00.

Szczerze? Byłam przerażona. Sama nie wiem czego się bałam. Jestem bardzo nieśmiała i każda interakcja z nową osobą mnie stresuje, a już szczególnie jeśli spotkanie ma dotyczyć mojej wagi.

Kiedy wstałam dzisiaj rano byłam podekscytowana, ale i zestresowana. Zbliżała się 14:00. No i poszłam.

Najpierw pogadaliśmy o tym czego oczekuje od treningu i jak to ma wszystko wyglądać. Musieliśmy przede wszystkim sprawdzić moje możliwości, które z taką dużą wagą są raczej niewielkie. Zgodziliśmy się,że podstawą ma być dieta redukcyjna.

No i zaczęło się. Mój trening to przede wszystkim cardio. Wiadomo,że z taką wagą nie poszaleję, ale dałam radę. Trening trwał ok 1,5 h. Czułam się świetnie, chociaż byłam mega zmęczona i obolała.

Ustaliśmy,że mam przychodzić 5 razy w tygodniu i robić sobie 1-1,5 h cardio, a raz w tygodniu spotkamy się na treningu siłowym i zobaczymy moje postępy. Mam mieć też rozpisaną dietę. 

Jestem pełna nadziei i mega szczęśliwa, bo chyba w końcu uwierzyłam,że to wszystko może się udać.

Jutro kolejna wizyta na siłowni ;)

Życzę Wam przyjemnej nocy ;)

  • Eulidia

    Eulidia

    22 listopada 2015, 20:47

    O mamo, chciałabym mieć taką motywację, żeby ćwiczyć codziennie po 1.5h @_@ Jak na razie planuję 20min codziennie na rowerze jak mi w końcu przyjdzie.. No trzymam kciuki <3

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.