Podyplomowe studia daleko od domu...
Już się boję: co ja będę jadła cały dzień? Czy nie ulegnę żadnym pokusom? Musze zrobić skuteczny plan działania na te wyczerpujące dwa dni, które wyglądają mniej więcej tak: pobudka o 4:00, 3h w pociągu, 9:30 - 17 zajęcia, 3 h w pociągu, w domu po 21.
Studenckie sklepiki i bary choć bogate w produkty, przeróżne dania i smakołyki, nie zaoferują mi nic... Dworce gdzie miesza się zapach knyszy z goframi - podobnie nic. Kanapki zakazane, owoce też... hm. Padnę z głodu :-P
Plan więc taki: w sklepie po drodze na uni zaopatrzę się w biały serek i jogurt naturalny. Na obiad, może zrobię jakąś sałatkę? - może, bo nie wiem czy będzie mi się chciało jeść na uni rybę... A i może upiekę dziś bezy, to będzie co przegryźć. Byleby tylko nie wyszły jak ostatnie ciasto biszkoptowo-jogurtowe... płaskie - (moja wina, biszkopt opadł bo zamiast ręcznie mieszać jak dodałam mąkę kukurydziana - miksowałam... zamyśliłam się) i kwaśne, (ble, za mało słodzika - choć wg przepisu z książki Dukana)
Dam radę... dużo wody wezmę i termos kawy :) Oby tylko pociągi kursowały bez przeszkód!
kosia88
15 stycznia 2010, 15:09dasz radę Na forum podpowiadam co można sobie przekąsić Ogólnie to znane ale wiem że jak chce się coś wymyślić to wtedy nic nie przychodzi do głowy :)
Caramel89
15 stycznia 2010, 11:09z PKP głównie życzę Ci żeby wszystko poszło po Twojej myśli. z dietką w szkole masz pomysły dobre więc o to się nie martwię;) powodzenia!