Majaczą na horyzoncie. A dla mnie wciąż najważniejsze tu i teraz.
Teoretycznie nieźle, ale w praktyce oznacza to jednak, że żyję tak by w danym momencie było mi dobrze, wygodnie, smacznie.
Niecierpliwa ot po prostu jestem. Tak, to słowo chyba doskonale mnie odzwierciedla.
Lubię, kiedy efekty przychodzą szybko. Mogę włożyć w coś wysiłek, ale rezultat chcę prawie natychmiast! Kiedy mam na coś ochotę, chcę ją jak najszybciej zaspokoić. Kiedy gotuję głodna, potrafię najeść się składnikami w postaci surowej... zamiast wyczekać na gotowe danie.
Lubie wszystkie szybkie techniki tworzenia, kiedy niemal od razu widać ich efekt. Ostatnio bawiłam się trochę z ekoprintiem, kiedy materiał zostawał na noc zwinięty w wałeczek, cierpiałam katusze :) Książkę potrafię rozpakować w punkcie odbioru i podczytywać w drodze do domu Itd.
I jak tu nagle oprzeć się pokusom, realizować cele, kiedy wszystko co miłe, przyjemne, twórcze, smaczne, ciekawe i inspirujące chcę mieć na już, a to co mnie męczy, nudzi, wywołuje dyskomfort odkładam na zaś... No jak się pytam?
Czyzbym odkryła kolejną cechę nad która mam pracować? Ojej...
wPatka
27 lutego 2018, 16:03Ja się całe życie uczę cierpliwości i tak czasem jest ciężko na coś czekać :P
EwaFit
25 lutego 2018, 08:14Mam podobnie, lubie widzieć zmiany, kiedy wkładam w cos serce i wysiłek...demotywuje mnie wtedy, kiedy mimo moich starań ich nie widać. Ostawiam na bok relacje towarzyskie, bo dotykamy innych sfer, ale reszta-to tak, niecierpliwa jestem. Tez tak mam, że jak jestem głodna to podjadam albo robie obiad zeby był nie w 7 minut tylko np w 5 minut :) Ale nie mam zamiaru nad tym pracowac, taka jestem i już....ale odchudzanie i zastoje jednak mnie uczą cierpliwości, a raczej zmuszaja do nauki cierpliwości :)
tarasiuk
24 lutego 2018, 11:10Nie kwestionując mojej wypowiedzi dotyczącej złotego środka, muszę przyznać, że sama mam podobne podejście do celów i rozdysponowania .. I tak hehe ta niecierpliwość, skąd ja to znam. Jesteś w połowie sukcesu a mianowicie już określiłaś tą cechę i możesz nad tym pracować jeżeli odczuwasz potrzebę czegoś dalszego ! Wystarczy, że będziesz wdrażać małymi kroczkami dłuokresową wizję . Ja np, że sama mam z tym problem zaczęłam od czegoś małego a dokładniej codziennie utrwalam moje cele średniego szczebla dotyczących roku , więc możemy osiągnąć złoty środek ! <3
myfonia
24 lutego 2018, 16:34Chyba nie ma dla mnie innego ratunku, jak powrót do "korzeni" i dzienne ustalanie tego co mam do zrobienia, poćwiczenia i zjedzenia :) Z marchewką na końcu kijka...;)