Zdycham kiedy upalnie...
Ale zaraz, miało być coś o powrocie.
Hm. Od kwietnia minęło trochę czasu. Waga jak widać bz. Wiele czynników się na to nałożyło. Przede wszystkim to, że choć jestem bardzo empatyczna, słabo wychodzi mi zarówno wspieranie kogoś na odległość, jak i czasem tez przyjmowanie wsparcia. A znaleziono we mnie guzy jakieś tam, więc wolałam się utlenić niż siać niepokój gdzieś poza własną głową i rodziną. Wychodzi na to, że dobrze zrobiłam - sytuacja w pełni opanowana, jestem zdrowa, po raz kolejny mój organizm i medycyna pokazały, że nie wszystko jest takie, jakie wygląda na pierwszy rzut oka :)
Niestety to wszystko nie sprzyjało odchudzaniu. Dieta poszła w las, a wyjazd pt. "szum bałtyckich fal" przeobraziła się w szum drzew i potoków w Karkonoszach :)
Było cuuuudnie :)
cdn :)
malinkapoziomka
11 lipca 2017, 11:21:) ważne, ze odpoczęłaś! A czy to szum fal czy drzew... czasem szum w głowie przy dobrej zabawie ...