Liczenie, pisanie - to jedno jedyne, daję szansę na opamiętanie.
Menu dzień pierwszy - poniedziałek
serek wiejski ze szczypiorkiem 200, mini pomidorki 30 (2 szt.), jabłko 100, pomarańcz 100, mini mandarynki 3 szt. 100, banan 100, kasz orkiszowa 340 z warzywami i tofu 200, domowy budyń z erytrytolem 200, wege-"parówki" z białka kurzego 400, woda z miodem 50, wafle ryżow0-kukurydziane z chia 100 = 1920 kcal, 1 h ćwiczeń w domu
Ekhm, ekhm, Policzyłam jak wszamałam. I widać jak na dłoni, że jak się nie kontroluję to jem sporo. A przecież tu nie ma żadnych słodzonych, niezdrowych, smażonych... Niestety pory posiłków były zaburzone przez późny powrót więc wpadły dodatkowe owoce, nawinęły się jakieś wafle ryżowe, a cześć z rzeczy jadłam w trakcie szykowania obiadu...
Wtorek - dziś na wadze 78,7
Wina zarówno po stronie jedzenia, jak i nadciągającej @ Brzuch rozsadza, a najgorsze dopiero przyjdzie.
menu na dziś do połowy dnia siostrzane, ale może wyeliminuje błędy: I serek wiejski ze szczypiorkiem 200, mini pomidorki 30 (2 szt.), II jabłko 100, pomarańcz 100, III kasza orkiszowa 340 z warzywami i tofu 200, IV domowy budyń z erytrytolem 200, sałatka z soczewicy, tofu i warzyw 250... niestety wciąż miałam smaki więc w międzyczasie wciągnęłam 2 banany 200 i kasze jaglaną z rodzynkami 200... = 1820 kcal
ruchu zero - samopoczucie złe, 3 h w kuchni żeby zrobić tyle co kot napłakał: sałatkę z soczewicy, kaszę jaglaną i pomidorową.
środa -78,8 kg - waga doprowADZA DO SZAŁU, CZUJĘ ZE PUCHNĘ, @ leci w kulki...
I sałatka z soczewicy, tofu i warzyw 300, II kasza jaglana z rodzynkami i cynamonem 250, zupa pomidorowa z ryżem 200, jogurt naturalny z gorzkim cacao i bananem - 200, wege-"parówki" z białka kurzego 300 + świeże warzywka 100 = ok 1450 kcal (zaplanowane)
ruch - w planie debiut na łyżwach! Mam nadzieję, że wrócę do domu o własnych siłach.
Dalej ... choróbsko. Wysoka gorączka i zdychawka...
NoSugar!
11 stycznia 2017, 22:40Nie warto ważyć się przed @, to bez sensu. Tylko się zdemotywujesz :) A tak z ciekawości - jak przyrządzasz tofu? Podchodziłam do niego 2 razy, było ok, ale bez szału. Zastanawiam się co robię źle...
myfonia
15 stycznia 2017, 20:46Nie przyrządzam, ale kupuję wędzone, kroję w kostkę i dodaję do potraw jako dodatek. "Czyste" też tak odbieram - bez szału :)
NoSugar!
16 stycznia 2017, 17:13Muszę w takim razie spróbować wędzonego tofu :)
Agaszek
11 stycznia 2017, 19:32Macie lodowisko? Czy to naturalny zalew/staw? 1900 to nie tragedia. Pytanie ile jadłaś wcześniej - odjęcie ok.300 kcal powinno dać efekt powolnego spadku na wadze. ;-) Z reszta ... sama wiesz ;-)
myfonia
15 stycznia 2017, 20:39A żebym to ja wiedziała ile jadłam wcześniej ;) Za dużo, tak czy siak. Mamy wielki zalew i dwa stawy - niestety nieprzygotowane do jazdy, tylko po amatorsku odśnieżane. Miałyśmy ruszyć na lodowisko przygotowane przez strażaków na boisku. Niestety, w dzień, w którym byłyśmy umówione, dolali kolejną, potężną ilość wody ;/ I dupa była z jazdy, aż nam się płakać chciało. A dalej tylko gorzej, opady i ocieplenie. A aktualnie rozłożyła mnie choroba 38,8 i zdycham...
mmm25
11 stycznia 2017, 10:00Widzę, że mamy taka samą wagę. U mnie podobnie. Jak nie pisze i nie liczę kalorii to jem za dużo. Fajne menu
myfonia
15 stycznia 2017, 20:44Dziękuję :) Tyle, że Twoja waga jest słusznie uzasadniona "prezentem świątecznym" :) Pozdrawiam ciepło
mmm25
15 stycznia 2017, 20:59Dziękuję za pozdrowienia :) A kilogramy spokojnie zgubimy do lata :)
ar1es1
11 stycznia 2017, 07:30Średni banan to 120kcal nie 100 i dużo od jego dojrzałości zależy-im dojrzalszy,tym wyższy IG.Nie jesz jajek ani ryb?Powiem Ci,że soja i nabiał mleczny to średnio mi się widzi-soja zaburza gospodarkę hormonalną a mleczny nabiał powoduje puchnięcie.Ja po soi się problemów z prolaktyną nabawiłam...Pozdrawiam!
myfonia
15 stycznia 2017, 20:32Banany kupuję zawsze maleńkie, albo zjadam pół i zaokrąglam w górę pisząc 100, żeby się łatwiej liczyło. Nie wchodzę w szczegóły takich opisów, bo nie mam na to zwyczajnie czasu - piszę tak na skróty :) Soję średnio trawię, wyjątkiem jest jedynie tofu które zjadam sporadycznie (jako dodatek do sałatek właśnie). Zawarte w nim białko i wapń to dla mnie cenne składniki. Za jajkami nie przepadam, nie lubię zarówno ich smaku, a przede wszystkim faktu, że bardzo mnie po nich mdli. Co do ryb - od 14 roku życia jestem wegetarianką. Po poważnym wypadku w 2003 r. dostałam delikatne zalecenia żeby jeść ryby (więc od tej chwili jestem jaroszką) co robię sporadycznie, ze względów etycznych niechętnie, a wkrótce może i całkiem znów z nich zrezygnuje, bo w sumie zawsze się psychicznie męczę po takim posiłku. Ale dziękuję za uwagi! Po mlecznym nabiale też się średnio czuję, ale boję się całkiem wykluczyć, żeby nie mieć jakiś niedoborów. Ciężka sprawa z dobrą dietą... tak żeby dopasować wegetarianizm, ze słabym trawieniem strączków i przetworów mlecznych, a jeszcze własnymi smakami. Zawsze chętnie posłucham Twoich rad, dziękuję ;*