Innymi słowy zostało 9 tygodni do urlopiku...
(Planów sprecyzowanych brak, masa cielesna porażająca.
Podsumowanie poprzedniego tygodnia to czarna rozpacz. Jedzonko zdrowe, ale wpadało słodkie,a ruch odpadł przez ulewy, pracę do 19 i potworne psychofizyczne zmęczenie + ból zatok.)
9 tygodni to jednak wciąż sporo czasu, na poprawienie kondycji, zrzucenie paru kilo umożliwiające wbicie się w jakiekolwiek spodnie trekkingowe (jeśli jednak pojadę w góry) i tym samum poprawienie swojej samooceny.
Początek tygodnia wita mnie deszczem, lecz łaskawe zapowiedzi ciepła, słońca, wlewają otuchę - że może jednak zacznie mi się chcieć, tak jak do tej pory mi się nie chciało.
- poniedziałek 80,1 kg
wyjadam resztki chleba z zamrażarki i mamine darowane obiadki - kanapka z razowca z łososiem i chrzanem X 2, pierogi ruskie,słodkie, kanapka z razowca... i porządki w szafie które zjadły cały wieczór.
-----------------------------------------------
Tu robię kreskę i zaczynam nowe życie! Od dziś startuję z RUCHEM! W planach aerobik domowy a potem spacer!!! Dam radę! 9 tygodni to 9 kilo nadwagi rozpuszczonych, spalonych bezpowrotnie! Świeci słońce,a pierwszy raz od świąt, przetrwałam całą noc i dzień bez kropli do nosa, co oznacza, że stan moich zatok się poprawia, a gęsty krwawy katar, chyba zaczyna przechodzić! Hip, hip, hura!!!
- wtorek
sałatka 250; marchew 20, jabłuszko 80; ziemniaki młode 140, kapustka na gęsto 60, kefir 100;słodycze - buuuuuuuuuu, razowiec z serkiem
- środa
sałatka (szpinak bebe, 1/2 tuńczyka z puszki, pomidorki cherry, sos na bazie jogurtu naturalnego) chleb pokrzywowy, marchewki, jabłko, zupa cukiniowa - krem + chleb pokrzywowy, i słodycze... jedno za drugim :( A miały być własne lody i wszystko się popsiuło bo nigdzie nie dostałam malin ani truskawek :(, pokrzywowy z białym
- czwartek 79,8
sałatka (j.w.); marchewki, jabłuszko; łosoś duszony, sałatka z lodowej i... mam nadzieję lody domowej roboty (truskawki, jogurt naturalny + ksylitol), cdn...
- piątek
- sobota
- niedziela
basiaaak
19 maja 2014, 09:02Przesyłam słoneczko :) u mnie świeci od rana :)