Decyzja zapadła. Od jutra same warzywa!!! Nie spojrzę nawet w stronę ryby przez chociaż kilka dni po tym co mi się wydarzyło wczoraj... nie będę wchodzić w szczegóły. Wyjaśnie jedynie,że zmuszenie się do jedzenia czegoś na co nie ma się ochoty skończyło się w moim wypadku źle... no nazwijmy to delikatnie - zrobiło mi się niedobrze.
Muszę kilka dni odpocząć od ryb i jajek... fuuuuuuuuu
Będą warzywa, warzywne soki, warzywne zupki, może jogurty naturalne. Nie zamierzam łamać zasad diety, bsolutnie nie. Nie będzie żadnych węglowodanów, ani tłuszczu.
Nie będzię też jednak białka w każdym daniu. Musze odpocząć, poprostu muszę!
Śniadanie: serek wiejski ze szczypiorkiem 150cal, kawa 20
II śniadanie: budyń (bez cukru) 120, jogurt naturalny 120
Obiad: panga duszona 100, jajko sadzone 100, maślanka 100, kawa 20 (ostatnia ryba - zamrażarka i lodówka pusta, uff)
Podwieczorek: serek biały 0% z cytrynką i słodzikiem dla smaku - 150
Kolacja: 2 jajka na twardo z pastą z tuńczyka - 250
Suma calorii: 1130
Ruch: ćwiczenia z Cindy, spacer, dywanowy jogging :)
KeepTheFaith.
6 lutego 2010, 11:48O kolejna osoba ;), ja tak miałam na SB w czwartek i tez nazwe to delikatnie - zrobiło mi się nie dobrze. Przez całą noc. Wczoraj już przerwałam tę dietę i stawiam na coś bardziej urozmaiconego + duuuuużo ruchu.