Witam Wszystkich,
Dzisiejszy dzień zaliczam do udanych, ale dużym kosztem :) Byłam z rodzicami u lekarza i kiedy wracaliśmy tata wpadł na pomysł że kupimy lody. W tym momencie odezwał się mój "duch walki z sobą" i powiedział, że ja dziękuję ale nie chce. I zaczął się... półtora godzinny monolog mojego taty, który stwierdził że jak sobie od czasu do czasu zjem coś słodkiego to nie zaszkodzi, tymbardziej że nie jestem gruba. Zaczęłam się śmiać, bo pamiętam dokładnie jak dwa tygodnie wcześniej powiedział że przydałyby mi się ćwiczenia, bo przytyłam. Taka ironia. Jednak jak postanowiłam tak się swoich słów trzymałam i wiedziałam że nikt nie jest w stanie mojego zdania zmienić :) Przecież nie wepchną mi tych lodów na siłę do buzi! Wiecie co jest najlepsze... że ja nawet nie miałam ochoty na te lody, a są moją słabością. Wiedziałam , że jak je zjem to się poddam. A smak zwycięstwa jest lepszy od smaku lodów :) Więc dzisiaj osiągnęłam swój cel i jestem szczęśliwa ;)
Menu:
Śniadanie 8:40 - musli z jogurtem naturalnym.
II Śniadanie 12 - serek wiejski
Obiad 15 - jajecznica z kiełbasą i pomidorami + garść orzechów.
Przekąska 19:30 - 2 brzoskwinie.
Kolacja 20:30 - twaróg półtłusty ze słonecznikiem.
Ruch:
Bieganie 10 km.
" Nawet gdy wszyscy w Ciebie zwątpili, pokaż im że się mylili."
metr68
1 sierpnia 2015, 23:35Rety gratuluję, ja jestem chora na lody :P
blekitnykocyk
1 sierpnia 2015, 15:26dla mnie litr lodów do filmu to nic.. :D też nie jem od kilku dni a kusi jak cholera :D
dola123
1 sierpnia 2015, 13:04Jestem lodożercą, więc wiem co można czuć. BRawo !!!!
hakuna_m
1 sierpnia 2015, 04:28auć, nie za mało tych kcal? :)
Musselkowa
1 sierpnia 2015, 16:05Właśnie jestem bardzo najedzona. W ogóle nie odczuwam, że się odchudzam :)
aluna235
1 sierpnia 2015, 00:08Pięknie :) O to chodzi. Niech duch walki nie omdlewa! Trzymam kciuki.
Musselkowa
1 sierpnia 2015, 16:05Dziękuję ! :)