Za to Drakula, nooo, proszę państwa, chociaż on jeden mnie nie zawiódł. Hrabia nie sparkli na słoneczku i nie podrywa nastolatek z wrodzonym syndromem sztokholmskim, za co ma od razu +10 puntów na wejście. I nie jest wegetarianinem (z wampirów-wegetarian toleruję wyłącznie Regisa, ale on to chyba bardziej pod AA podpada), co też mu się chwali.
Za to panny w tej książce są boskie. Taka Mina na przykład: "Kiedy już się pobierzemy, będę pomagać mu w pracy. Jeśli będę wystarczająco biegła, zdołam zanotować wszystko, czego sobie zażyczy, a potem przepisać to maszynie - co też pilnie ćwiczę". Trzymam kciuki!
A propos psychopatów: nie pamiętam, kto pisał scenariusz do "True Detective", ale ja bym go od razu na leczenie wysłała. No ludzie, zrobić serial, po którym widz ma się ochotę pochlastać żelkami? Jedyny plus w tym, że Matfiu jest całkiem dobrym aktorem, co przyjęłam ze zdziwieniem. Po cholerę się po tych komediach romantycznych pałętał, to ja nie wiem.
I łazi za mną czekolada. W tonach.
Belli
26 stycznia 2014, 19:36hahaha, tego mi było trzeba:) Dużej dawki ironii:) Fajny wpis:)