Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
O tym, że kalorie wróciły do Afryki


Czy ktoś mi powie, o co chodzi z tym mrozem? No bez jaj, taka pogoda to dobra dla pingwinów, a nie Homo sapiens. Po cholerę myśmy w ogóle z tej Afryki wyłazili? Źle tam praszczurom było?

Jeden plus z tego taki, że kalorie najwidoczniej myślą to samo, bo się spakowały i wyprowadziły. Wróciły do Afryki. Innego wytłumaczenia nie ma, bo przecież po babskiej imprezie z czipsami i winem (ale JAKIM winem! Chwała niech będzie za nie Piotrowi i Pawłowi) to niemożliwe jest, żeby mi waga spadła. A jednak!

Chyba, że to dlatego, że na nią ostatnio nakrzyczałam. Może się przejęła.

Poza tym nie mam co czytać (poza Stockerem, ale to się nie liczy). Nie mam co oglądać, bo mi się wszystkie fajne seriale pokończyły albo przerwę mają. (No dobra, są te brytyjskie położne, ale ile można o rodzeniu dzieci? Rodzą i rodzą.). Nie mam też pomysłów na fajny deser (bo pieczarki w ziołach prowansalskich rzeczywiście pyszne, ale do czekolady jeszcze im co nieco brakuje). Jak żyć?
  • murkwia

    murkwia

    26 stycznia 2014, 18:53

    A nie, nie, nie, za zamianę podziękuję, akurat wykresów do czytania to mam pod dostatkiem. Za to mieszanka studencka owszem, żeby powyjadać nerkowce. ; )

  • Lililajj

    Lililajj

    24 stycznia 2014, 18:45

    Chętnie się zamienię- do poczytania książki z mikroekonomii, do pooglądania wykresy, a jedzenia mieszanka studencka na pamięć. :-D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.