Cześć dziewczyny, dziś krótko i na temat bo jestem jakoś wyjątkowo zmęczona i pobiera mnie śpiączka ;) Dzień ogólnie bez rewelacji, połowę dnia spędziłam szukając prezentu na roczek dla chrześniaczki narzeczonego, przerąbany temat. Ciuszki nie bo już od Nas dostała sporo więc co innego jak nie zabawkę, ale nawet z tym był problem, jak się okazuje w Niemczech zabawki wcale nie są takie tanie, a znowu te tanie do najlepszych nie należą i to tak o, kółeczko się zamyka. Doszliśmy do wniosku, że jak mamy kupić małej jakieś śpiewające gównienko to wolimy dołożyć i kupić coś lepszego i ostatecznie mamy rowerek, mały różowy rowerek na 3 kółkach z rączką. Pomyśleć, że tyle czasu stracimy szukając jednej rzeczy... W związku z tym lataniem, ciężko było dziś dobrze zjeść, nie przewidziałam, że zajmie to aż tyle bo bym wczoraj coś przygotowała a tak musiałam zjeść:
Śniadanie: 3 kromki ciemnego chleba z chudą wędliną.
II Śniadanie: nie było ;<
Obiad: Kawałek wczorajszego królika, parę ziemniaków ( nie było czasu na gotowanie ryżu ) + ogórek konserwowy.
Kolacja: Owsianka na mleku 1,5 %.
Cienko wyszło... Poza tym, zrobiłam trening ABS oraz trening ramion, dziś miałam REST jeśli chodzi o wspięcia na łydki. Mimo wszystko czuję przypływ energii i chyba 2 raz w życiu ( o pierwszym wspomniałam w pierwszym wpisie) czuję, że chcę to robić dalej i że ma to jakikolwiek sens. Na razie nie mierzę się i nie ważę, chociaż pewnie niebawem do tego dojdzie, myślę, że w niedzielę, aż się boję co tam wyjdzie...
Na dziś to chyba koniec, dobry sen jest dla mnie jedną z ważniejszych rzeczy w całym moim zdrowym trybie życia, wiadomo, jak wstanę nie wyspana to i taka też będę przez resztę dnia... także ciepła kołdra, miękka poduszka i lulu ;P
Dobrej nocy kochane ;)