Cześć kochane,
na zewnątrz zimno i nieprzyjemnie, można powiedzieć, że aż się odechciewa wszystkiego ale ze mną wszystko w jak najlepszym porządku ;) Dziś był szalony dzień, wstałam, wypiłam koktajl z borówek i jeżyn i wybrałam się do dzieciaków, spędziłam tam calutki dzień więc z jedzeniem było kiepsko, na obiad proponowali mi spaghetti a później były naleśniki z nutellą i bitą śmietaną więc zrobiłam sobie po prostu kanapki, łącznie przez cały dzień zjadłam 4, z ciemnym chlebem i chudą wędliną, bez masła + sporo herbaty i kawa. Jeśli chodzi o aktualizację wagi to ważyłam się jakieś dwa tygodnie temu, później prawie tydzień byłam chora, nie wychodziłam z łóżka, jadłam mało i tak dalej + 4 ostatnie dni dosyć odchudzone i stąd te 1,5 kg mniej. Sport tak jak wczoraj tylko wspięć trochę więcej bo 120, poza tym brzuch po 4 dniach intensywnych brzuszków dał dziś po sobie poznać xd Było cięęężko, ale wyskrobałam te 200 ;) Tak sobie dziś pomysłałam, że fajnie byłoby mieć w domu orbiterek, jakiś czas temu ćwiczyłam na nim u cioci, po godzinie lało się ze mnie jak ze świni ;P 750 kcal spalonych, 13 km zrobionych, mogłabym tak codziennie, a jak z Wami? Ma któraś może i chce się wypowiedzieć na ten temat? Jakie są efekty? Mam zajebistą ochotę na gorącą czekoladę, wieczory coraz bardziej przypominają te jesienne, a tymczasem muszę się zadowolić zieloną herbatką. Spadam na Dr. Housa, trzymajcie się dziewczyny, pamiętajcie, że zły trening to taki, który się nie odbył.
Ściskam, mrsgreyy ;)