Nie zapeszając, chyba idzie całkiem nieźle. od dwóch tygodnie trening 6 dni w tygodniu. W kuchni zmieniło się tyle, że odstawiłam słodycze, fast-foody, gazowane napoje, no i przedewszystkim posiłki co 3-4 godziny. Zawsze starałam się gotować zdrowo, więc tu nie musiało się za wiele zmieniać. W te dwa tygodnie uciekły mi 4 kg :) czuje się lepiej. Ćwiczę z Ewką, codziennie wstaję o 6 rano, zanim moje 6-miesięczne szczęście się obudzi. A jak nie zdąże, bo młoda się obudzi wcześniej to oczywiście trening wieczorem. Coraz łatwiej mi przychodzą ćwiczenia. Co prawda pot się leje po tyłku ale zaczynam nadążać. Są jeszcze ćwiczenia których nie jestem w stanie wykonać bo mam po prostu za ciężkie dupsko ;)
Jedyny problem- nadgarstki. Hmm... ciekawe czy ktoś jeszcze miał problemy z nadgarstkami ćwicząc z Ewą. Muszę poszukać, może gdzieś coś :)
mamatysi
28 sierpnia 2014, 21:25Good luck :) uwaga na kontuzje - ja na razie zrezygnowałam z ruchu. Na wadze będzie 85kg włączam ruch :) !
elorole
24 sierpnia 2014, 18:02Uważaj na te nadgarstki, żebyś sobie ich nie rozwaliła na dobre. I gratuluję 4kg. Mnie to by mega zmotywowało.. Powodzenia i pozdrawiam!
rob35
24 sierpnia 2014, 10:36Ja bym zrezygnowała NA RAZIE z ćwiczeń, które źle robią nadgarstkom. Kontuzje w takich miejscach odzywają się potem przez całe życie.
angelisia69
23 sierpnia 2014, 16:21moze z tymi nadgarstkami to kwestia wprawy,wycwiczenia sily rak,jesli sa slabe to muszac dzwigac ciezar ciala napewno sie mecza.Mysle ze z czasem to przejdzie,powodzonka
elfarran
23 sierpnia 2014, 14:31bosko! zazdroszcze spadku i trzymam kciuki za dalsze sukcesy!!