Nie poszłam, nic nie zrobiłam, zrezygnowałam i jestem z siebie dumna!:)
Wszystko dobrze, zajebiście!
Rano o 8 koło z logiki. Przeżyłam, ale wątpię, że zdałam. Zresztą podobnie jak reszta!
Wszyscy po wyjściu załamani, więc nie jestem sama i nie jestem, aż taka załamana :D Nie ma spiny, zdamy:D
Teraz miałam się do następnego koła zamiar uczyć, ale coś mi to nie idzie.
Zobaczyłam, zrezygnowałam i zwątpiłam!
Dosłownie niemoc!
Dietka do przodu!
Nie wiem czy waga na studenckim mieszkaniu dobrze działa, ale pokazała rano 71, więc mały, bo mały, ale spadek jest! Zobaczymy czy się utrzyma!
Wczoraj zaliczyłam z ćwiczeń skalpel i ponad godzinę aerobik- wymęczyła nas wczoraj, myślałam, że umrę! Ale to dobrze !
Dzisiaj koleżankę namówiłam (a w sumie jej nie muszę, bo chętna) na skalpel i wieczorem na godzinkę jeszcze na łyżwy pośmigać lecimy! A co sobie będziemy żałowały. Jak jest to trza korzystać!
I to cielsko odchudzić!
Wieczorem chcemy porządzić na mieszkaniu, trochę powalczyć zamiast z kilogramami to z % ;D
Może gdzies wyjdziemy, a może po prostu na mieszkaniu zostaniemy ^^
Wszystko ogólnie tak jak pisałam ok, poza jednym. Moim podejściem do samej siebie, do swojego ciała. Nie umiem uwierzyć w siebie. Wiem, że schudłam dość dużo, co widać, bo mi mówią, ale nie widzę tego. Ciągle sobie wynajduję coś nowego. A może raczej wydaje mi się, że nie ma różnicy.
Głupiaś Ty! Ogarnij się Monka!
Co do kolesia o którym pisałam, chyba serio dam sobie spokój. Nie robię sobie żadnych nadziei ani jemu. Może rzeczywiście powinien z moją kumpelom jeszcze raz spróbować. Nie wiem, ale tak mi się wydaje.
***
Śniadanie: bułka z pomidorem + serek wiejski
Obiad: Pierożki ze szpinakiem i serkiem fetą + jogurt
Znajomym dałam spróbować i pochwalona zostałam, że dobre rzeczy ogarniam.
A tu się pytają, co my jemy, jak mięsa nie jemy:D
Trzymta się tam!!
Karmelkowaaa
25 stycznia 2013, 10:16cieszymy się z każdego spadku! ;)
xSoxShyx
24 stycznia 2013, 11:53kurdeee a mnie nic nie widac :(
Julia551
23 stycznia 2013, 21:30Powoli do celu;)Na pewno dobrze pokazała-tak dzielnie trzymasz dietę i ćwiczysz,że na pewno się nie pomyliła;)No i musisz w końcu uwierzyć w siebie,w swoje możliwość i cieszyć się życiem.Co do kolesia to się nie zamartwiaj a ni nic-czas pokaże...buziaki;*
Piczku
23 stycznia 2013, 21:10pierożki takie mniam! :) zazdroszcze Ci nawet tak małego spadku :) trzymaj się tam!
PANCIA3
23 stycznia 2013, 20:22Dobrze że już nie studiuje,
xSoxShyx
23 stycznia 2013, 19:02a i co do komentarza do poprzedniej notki. tez uwazam ze to tylko takie gadanie....ja wiem jak wygladam i wiem ze musze jeszcze!
xSoxShyx
23 stycznia 2013, 16:26musisz mi poslac na gadu przepis :*