Zazwyczaj jak pisałam, że coś mi świetnuie idzie dodawałam na końcu wypowiedzi, że nie wiem na jak długo mi starczy sił i czy dam radę. Małymi kroczkami próbuję zmienić w sobie to nastawienie, żeby jedno małe potknięcie nie było powodem do totalnej rozpaczy i załamki. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo i wcale nie jest. Zaczęłam bardziej kontrolować swoje wypowiedzi o sobie. Postaram się np nie mówić "Moja głupia dieta" no bo właściwie dlaczego ona ma być głupia, ta moja dieta. No właśnie, czas zawalczyć o swój" kręgosłup" o swoją podstawę wartości bo gdy ja będę wiedziała na co mnie stać to uwagi innych nie będą mi do życia aż tak niezbędne. A do tej pory tak jest i było. Co prawda każdy z nas lubi być chwalonym, ale inni nie będą nam tego mówić 100 razy dziennie i na dodatek codziennie. Od tego jestem ja sama. Musze sobie kupić duuuuuuuuuuuże lustro i przywitać się z tym obliczem ,które teraz mam. A potem najzwyczajniej w świecie wyciągnąć do niego rękę i mu po prostu pomóc.
po przemyśleniach czas na bilans fizyczny.
Gimnastyka poranna 15 minut ( na dodatek fajna zabawa z moją 4 letnią córcią bo to ona pokazywała mi ćwiczenia ;-) , w ciągu dnia dorzuciłam jeszcze 45 minut hula hop.
Dzień 6/105
No i jeszcze jeden pomysł, który zgarnęłam od dziewczyn z jednej z grup wsparcia. kolekcjonowanie dni bezsłodyczowych. Narazie w dorobku mam 3.
gizusia
30 października 2010, 23:30NO WIDZISZ JUŻ 3 DNI , A PEWNIE MYŚLALAŚ ŻE TO NIE MOŻLIWE. TERAZ.BĘDZIE SZŁO LEPIEJ I PAMIĘTAJ LEPIEJ NIE BRAĆ DO UST ANI GRYZKA SŁODKIEGO BO POTEM IDZIE CAŁY BATONIK LUB CZEKOLADKA.ZOBACZ JAK JEST FAJNIE JUŻ ZACZYNASZ NA SIEBIE INACZEJ PATRZEĆ.A TAK NA MARGINESIE MOJA CÓRCIA KOŃCZY W GRUNIU 5 LATEK-DZIECIACZKI SĄ ROZKOSZNE,MOJA MI KIBICUJE I CODZIENNIE PYTA SIĘ CZY DIETA SIĘ SKOŃCZYŁA BO JUŻ JESTEM PIĘKNA.DLA DZIECI ZAWSZE BĘDZIEMY NAJPIĘKNIEJSZE!!!!!