Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zastanawiałam się
5 marca 2010
Tak myślałam o tej zmianie na paseczku znaczy się z 64 na 59 ale postanowiłam narazie zostawić tak jak jest. Dopiero gdy spadnie ze mnie jakieś 5 kg zrobię to. Ustanowię nowy cel i bedę do niego dążyć. Narazie zastanawiam się jak w delikatny sposób, tak żeby nikogo nie urazić odmówić zjedzenia urodzinowego tortu. W końcu postanowiłam nie jeść słodyczy i chcę tego słowa danego samej sobie i wszystkim znanym i niezanym Vitalijkom dotrzymać. Musze przyznać, że idzie mi całkiem, całkiem z tą abstynencją cukrową. Dziś mija 23 dzień i kompletnie mnie do słodkości nie przyciąga. Zastanawiam się nad tym czy wyznaczyć sobie jakis limit czasu na tą abstynencję czy po prostu pozostawić to tak jak jest, czyli zero C12H22O10 (czyt. cukru). A może po jakimś dłuższym czasie pozwolic sobie na małe co nieco. Sama nie wiem. Zapętliłam się już we własnych pytaniach. Za dużo tego czy albo może.
mate1
7 marca 2010, 15:49za miłe słowa. a z tym tortem to poproś mały kawałek zjedz go i zobaczysz czy będziesz chciała w i więcej czy to ci wystarczy. Nie możemy sobie wszystkiego odmawiać. a 23 DNI BEZ CUKRU PEŁEN SZACUN
zazarta21
7 marca 2010, 12:58sie z kitka... ja tez tak mam:-) mozna sie odzwyczaic i po pewnym czasie zjedzenie czegos slodkiego nie wywoluje juz tej "lawiny". a na jak dlugo planujesz "odwyk"? ps. nie chce namawiac do zlego, ale nie wiem, czy na Twoim miejscu nie zjadlabym po prostu tego kawalka tortu;-) od 1 kawalka czegokolwiek na pewno sie nie przytyje. napisalam tak nie po to, zeby Cie demotywowac, tylko dlatego, ze uwazam, ze dieta (odpowiednie odzywanie sie) ma byc stala czescia naszego zycia, a urodziny i inne okazje, zawsze beda. czy zawsze bedziemy sobie odmawiac? z drugiej strony, jesli to mialoby spowodowac rzucenie sie na slodkie, to lepiej faktycznie na razie poczekac. ale Ty sama znasz siebie najlepiej. dotrzymac slowa danego sobie, to tez przeciez wazne. Ech, chyba troche zamieszalam..;-)
kitka628
6 marca 2010, 07:46że jak już się "odcukrujesz", tzn. odzwyczaisz od słodkiego smaku, to potem większość dotychczasowych przysmaków wyda ci się za słodka.... (ja tak mam)