Masakra. Bałam się stanąć na wage po tym jak wtedy sobie odpuściłam.
Dzisiaj w końcu to zrobiłam i pomiary też.
Jest masakra, nigdy nie chciałam do tego dopuścić, ale waga pokazała 101 kg.
Nie spodziewałam się, że jest tak źle. Zawsze najwięcej było 95 kg.
I niby się odchudzałam, ale ćwiczeń to wgl nie robiłam, a mówiłam sobie, że
jak raz na jakiś czas zjem coś słodkiego to nic się nie stanie i
w sumie to wyglądało tak, że ciągle jadłam coś słodkiego albo niezdrowego.
Przestałam nad tym panować!
Ale to musi byc definitywny koniec!
Moje postanowienia:
1. Co najmniej 3-4 razy w tygodniu ćwiczenia.
2. Zero (!) słodyczy (bez mówienia "troszke nie zaszkodzi")
3. Więcej picia wody.
4. Jedzenie mniejszych posiłków (zdrowych) na małych talerzykach.
5. Zamiast smażonych potraw to duszone, gotowane, na parze..
6. Przerwy między posiłkami ok 3 godziny.
7. Zero jedzenia po 19.
8. Pomiary i waga raz w miesiącu
(niech to będzie pierwsza sobota miesiąca)
9. Nie słodzić herbaty itp
Czy coś pominęłam??
Te same postanowienia powieszę sobie w pokoju.
Trzymajcie kciuki, żebym ich przestrzegała jak tylko mogę!!!!
Pozdrawiam!
ewela22.ewelina
14 grudnia 2013, 12:00kochana no to walcz!!! nie mozesz dopuscic do dalszego tycia!
Crazyblueball
14 grudnia 2013, 11:46Tylko się nie poddawaj!!!!! Trzymam mocno kciuki za Twoje postanowienia!!!