Dziś zaczynam 20 dzień. Niesamowite. Zero wpadek. Nigdy jeszcze tak nie miałam. Głód psychiczny prawie zniknął, fizycznie też coraz lepiej. Mam nad sobą kontrolę. Cieszę się bardzo że ogarnęłam swoją głowę, zaczęłam w dobrym momencie. Nie ukrywam że zasługa to jest moich motywacji, najważniejsza żeby wyzdrowieć, być sprawna, w sierpniu wylatujemy na wakacje marzeń i chciałabym wyglądać przyzwoicie.... Kolejna sprawa mam duze wsparcie męża, syna i przyjaciółki - z taką ekipą mogę wszystko. Chcę udowodnić sobie i innym że potrafię. Jestem silna i koniec... Uciekam też od noża, powiedziałam sobie że jak nie uda mi się to może zmniejszę żołądka. Dawno bym to zrobiła. Ale strach silniejszy, zresztą znam parę osób z bliskiego otoczenia które to miały i różnie tak z nimi. Ja wolę jednak wybrać dłuższą i trudniejszą drogę.
Ten tydzień jest pełno pokus. Ale dla mnie póki co one nie istnieją.. Zero alkoholu, zero łakocie etc Obchodziłam z mężem 20 rocznicę ślubu z tej okazji w ostatni weekend zrobiliśmy sobie piknik, wszystko było fit. Z okazji rocznicy wykupiliśmy wycieczkę do Hiszpanii. Nie mogę się doczekać... Miałam też urodziny, stuknięcie 41 lat, ale czuję się na młodszą. I o to chodzi. Dziś to świętujemy i idziemy na kabaret skeczów męczących. Jutro znów mamy u szwagierki komunię, będę grzeczna...
Dzień mamy zbliża się szybciutko. Nachodzą mnie już wspominki. Pamiętajcie o nich, dajcie buziaka. Ja pojadę na cmentarz, będą kwiaty i znicze, posiedzimy, pogadamy.... Chodź już nic mama mi nie odpowie, może kiedyś...
W środę miałam pierwszy swój trening, w czwartek drugi 25 minutowy. Rewelacja, to dzięki wam się super bawiłam. Wybrałam ćwiczenia dla kobiet początkujących i otyłych. W piąteczek odpuściłam ćwiczenia, przeciążyłam się dnia wcześniejszego, ale miałam generalkę czyli sprzątanie to ruch był plus rehabilitacja. Poćwiczę jutro.
Takie tam od moich bliskich
Od męża.. Ten ze słoneczniki dał mi przed wyjazdem, drugi wczoraj przyniósł kurier, totalne zaskoczenie bo się nie spodziewałam.
Mam nadzieję że nie zabije go.. Nie mam ręki do kwiatów. Muszę go przesadzić bo mam wrażenie że się korzenie nie mieszczą... I jako dodatek dostałam kosz truskawek, to taty tradycja że co roku daje mi też truskawki.
Krysia105
25 maja 2024, 20:19Moniko, jaki piękny motywujący wpis. Cieszę się z twoich sukcesów. Ja też mam tak, że przy jedzeniu tracę głowę i to jest dla mnie straszne. Zazdroszczę wycieczki, bo uwielbiam Hiszpanię
Monika123kg
26 maja 2024, 11:23Bardzo dziękuję ♥️ może dasz rady na temat Hiszpanii? My po raz pierwszy, Ba ja i mąż po raz pierwszy w samolocie, strach mam przed oczami he he.... Zawsze jeździłam autem i pociągiem. W jakim rejonie byłaś?
Krysia105
26 maja 2024, 18:29Kocham Madryt i Andaluzję i mogę polecić tę 2miejsca. Trzeba uważać jak wszędzie. Ja nie lubię latać, ale jak już wsiądziecie to spać najlepiej. W jaką część Hiszpanii jedziecie?
Monika123kg
27 maja 2024, 06:26Ja z tych co nie zasną 😁 u nas kierunek Teneryfa.
Krysia105
27 maja 2024, 08:55Cudnie
annna1978
25 maja 2024, 18:19Jak cudownie,kobieco😍
Monika123kg
26 maja 2024, 11:22😘♥️
Grubaska.Aneta
25 maja 2024, 16:59Pięknie gratulacje mocno cię kibicuję trzymaj się diety nie warto cofać się wstecz lecimy po sukcesy małymi krokami damy radę to ja nie myślałam że ty jesteś tylko o rok starsza ode mnie Ja teraz 40 obchodziłam ☺️. Ja miałam dziś się wybrać na cmentarz kupiłam piękny bukiet kwiatów i znicze dla obu rodziców ale taka burza z gradem przyszła że podjadę jutro.
Monika123kg
26 maja 2024, 11:22Myślałam że jesteś dużo młodsza 😁😁😁 a tu jakie zaskoczenie... Wczoraj u nas była mega burza, ale jakoś natrafiłam na okienko pogodowe. Dziś od rana alerty, bałam się że dziś nie dam rady.. Najważniejsze że bliskich mamy w serduchu. Dziękuję Tobie za wszystko ♥️
Grubaska.Aneta
26 maja 2024, 13:54A jednak udało mi się przeczekać burze i podjechałam z mężem do rodziców zapalić znicze. Strasznie nie lubię święta mamy bo sama nie mogę być mamą a swoją mamę pochowałam 20 lat temu 😕
ojsetka
25 maja 2024, 15:33A ja dojrzałam do operacji bariatrycznej i nie żałuję. Też się bałam. Też odwlekałam, bo teraz to już na pewno mi się uda utrzymać wagę. Ale nikomu nie doradzę co ma robić. Ja zrobiła bym jeszcze raz.
Monika123kg
26 maja 2024, 11:19Najważniejsze żeby zmienić siebie, swoją głowę. Nie ważne już jaka droga się pójdzie.
waskaryba
25 maja 2024, 13:10Uciekaj to już ingerencja a i tak o wszystko głową dba 🙂. Idźmy po marzenia
Monika123kg
26 maja 2024, 11:20O tak! Idziemy po marzenia!