To choroba i szczepionka zwaliły mnie z nóg . Nie tylko w przenośni ,ale też dosłownie . 4 września miałam 1 dawkę szczepionki , o czym już pisałam . 2-3 dni "pocierpiałam" i od nowa się zaczęło ...Syn 8 września wrócił ze szkoły z gorączką i bólem gardła . Pechowo bo w dniu swoich urodzin . Mnie pod koniec tego dnia też już rozkładało . Na drugi dzień podróż do lekarza był wyczynem . Całe szczęście oboje bez covida . "Tylko " grypa i angina . On uziemiony na 11 dni , a ja ciut dłużej . W życiu NIGDY tak nie chorowaliśmy . Coś strasznego .Ba .Nawet przyszło mi do głowy że zła diagnoza. W trakcie Armagedonu mąż też się od nas zaraził , test negatywny a po tygodniu śmigał jak struś pędziwiatr :)
Kiedy choroby odeszły , mieliśmy krótki odpoczynek . A potem 24 września druga dawki szczepionki ( swoją drogą cudem dostaliśmy ją bo mają burdel ! W systemie ani ja ,ani mąż nie byliśmy ! Dobrze że mieliśmy kartę którą dostaliśmy przy 1 dawce .Porażka :/ ) . Ja po szczepionce byłam jak ptaszek . Zero dyskomfortu . Męża od razu bolała ręka . U mnie ból przyszedł po 22 i wtedy się zaczęło i trwało kilka dni . Dosłownie po ścianie chodziłam - gorączka , ból ręki jak by mi ktoś ja żywcem ucinał , głowa tak bolała jak by mi mózg eksplodował . Ze mną o tyle było dobrze że miałam świadomość i mogłam z bólem ,ale jednak mogłam wykonać przy sobie proste czynności. Męża tak ścięło że kontaktu z nim nie było , dosłownie leżał i kwiczał . Właśnie tego się bałam najbardziej , nie tego co z mną będzie.Ale co z nim - jest starszy, w dodatku pali jak smok ...Grunt że to już mamy za sobą i mam nadzieje że najgorsze za nami :) Ale gdyby ktoś się spytał czy nadal bym się odważyła na ten krok to od razu mówię - nie wiem . Ale jedno jest pewne - gdybym się kwalifikowała do 3 dawki to raczej bym jej nie przyjęła . Póki co nie muszę o tym myśleć :)
Cieszę się że wróciłam do świata żywych :) mogę się skupić na sobie i realizowaniu swoich postanowień :) Powróciły wyjścia do kina ( kocham ! tydzień bez kina to dzień stracony ) , powróciły długie spacery :) i wracam do czytania książek . Taką kolekcję sobie sprawiłam na początku choroby , ale sił nie było :)
Dziś zaczęłam od powieści na faktach ..I dziś ja już skończę .Mnie wciągnęła , ale wzruszenie towarzyszyło przy każdej stronie. Przychodzi taki czas refleksji .
Wracam też do zdrowego jedzenia . Ostatni czas nie sprzyjał mi na jadzeniu , dlatego też schudłam 4,5 kg . Teraz znów będę się starać by jeść regularnie , mniej i bardziej wartościowo .Oczywiście popełniam błędy . Ale wyciągam wnioski i staram się nad tym pracować. Np zaczynam dzień od śniadania a kiedyś ich nie jadałam lub tylko na potrzeby "diety " , nie podjadam ...w nocy , porcje są mniejsze ( ale nie głodowe ) . W dzisiejszym jedzeniu też są błędy , ja o tym wiem .Ale umieszczam to co było naprawdę . Tu chce być prawdziwa i szczera.
śniadanie - grahamka z pastą jajeczną
II śniadanie - jogurt naturalny kokosowy
Obiad - wątróbka drobiowa ( panierowana w mące i usmażona ) , reszta to też klasyk :)
podwieczorek - testowałam nowy przepis na ciasto z jabłkami :)
kolacja - sałatka z owocami morza oraz duże jabłko .
Mam zaległości w pamiętnikach :/ Muszę koniecznie do Was zajrzeć .
Do usłyszenia !
KatarzynaXXL
6 listopada 2021, 20:48Mojego męża siostra przyjęła dwie dawki pfizera i żałuję. Mówi że 3 już napewno nie przyjemnie....Moja mam szczepila się Josonem i nic jej nie było praktycznie. Zdrówka ❤️
#Wojciechowska
10 października 2021, 19:58Ja przyjmowałam jednodawkowa szczepionek i o ile pierwsze 24 h były super to kolejne 12 h dało mi trochę do myślenia ( dostawałam goraczki a serce to chciało mi wyskoczyć i zacząć żyć własnym życiem) wiec jak widać każdy przechodzi to inaczej ale mam nadzieje ze to pomoże nam wyjść z tego dziwnego czasu w jakim przyszło nam żyć. P.s jaka apetyczna bułka 😅 myślałam ze to jakiś hamburger 😅😅
annaewasedlak
9 października 2021, 00:16Ja wyjątkowo dobrze zniosłam 1 i 2 dawkę astry. U mnie waga pewnie tez nie jest zadowalająca ale próbuję walczyć. Pozdrawiam
Maratha
7 października 2021, 09:44ja patrze na to z drugiej strony, jak Cie tak sponiewieralo po szczepionce, to wyobraz sobie co by bylo gdybys zlapala wirusa... Ja przeszlam chorobe w miare lagodnie - co prawda 2 dni mam wyciete z zyciorysu, wech wrocil po 3 miesiacach, ale w szpitalu nie wyladowalam... Maz tydzien wyjety zzycia kompletnie, spal, pil, nie mogl jesc za bardzo i kaszel ma do tej pory a chorzy bylismy w kwietniu 2020...
Monika123kg
7 października 2021, 10:28Dokładnie ! Wiadomo każdy inaczej przechodzi chorobę , szczepienie . Moja bardzo dobra znajoma zachorowała i cała jej rodzina . Ona kaszel , syn bezobjawowo , teściowa w szpitalu ( lekarz zadecydował że ją wezmą tylko dlatego że wiekowa i miała problemy w sercem ) , mąż pod respiratorem i niestety nie ma go już z nami ...Najważniejsze że już wszystko dobrze :)
eszaa
7 października 2021, 05:42zgłosiłaś te objawy poszczepienne?
Monika123kg
7 października 2021, 07:42Tak i nic się w tym kierunku nie zadziało.