Nareszcie wczoraj sie zebralam i costam pocwiczylam - 30 min stepera - zawsze to cos :) weekend niezbyt udany pod wzgledem diety, o piatku i sobocie juz pisalam, wczoraj za to Luby zamowil pizze, wiec sie nie powstrzymalam ;) ale chociaz waga nie wzrosla, tak jak wczoraj nadal 65,1 :)
A teraz prawdopodobnie przedemna 4 dni wzorowego trzymania sie diety (w pracy przychodzi mi to z niesamowita latwoscia), piatku nie licze, bo jest dzien dziecka i rodzice zaprosili mnie juz na kolacje ;)