I nadal nie ćwiczę - trzeba się w końcu wziąć w garść! W dodatku wczoraj poważnie zgrzeszyłam - były urodziny mojego Taty, więc wiadomo, impreza ;) A dzisiaj sytuacja się powtórzyła z okazji dnia matki - zaprosiłyśmy z siostrą mamę na kolację do restauracji, a ja nie umiem się powstrzymać z jedzeniem w takich sytuacjach. No ale nic, jutro wszystko wraca do normy, kontynuuję dietę :)
Strasznie mi się to odchudzanie rozciągnęło w czasie, z początkowych planów nici ;) już dawno powinnam osiągnąć cel, a tu nadal kilka kg przede mną. No ale nie mam takiej silnej woli jak niektóre z dziewczyn tu się udzielających - czasami muszę zgrzeszyć ;)