Nie było mnie tu 2 tygodnie. I te 2 tygodnie zmarnowałam - nic nie schudłam - ale też nie przytyłam (na szczęście). Ja mam jakąś dziwną wizję własnego ciała - odwrotnie niż większość dziewczyn wydaje mi się że jestem szczupła tzn oczywiście do momentu jak się przeglądnę w lustrze, bo wtedy widzę ten cały tłuszczyk. Ale jak się nie widzę, to mam głupio zakodowane w mózgu, że jestem chuda - a to nie pomaga w odchudzaniu, uwierzcie mi I właśnie wpadłam na pomysł - zrobię sobie zdjęcia, wydrukuję i poobklejam nimi mieszkanie, żeby mi przypominały jak naprawdę wyglądam
Na początku odchudzania było tak łatwo, a teraz to już zupełnie inaczej - motywacja spadła, a organizm się bardziej opiera.
A tak w ogóle to mam już datę ślubu - 25.08.2012 czyli jeszcze tylko 5 i pół miesiąca przygotowania ruszyły pełną parą - restauracja na obiad po ślubie wstępnie wybrana, model sukienki też, mam już buty, bielizna też kupiona, obrączki będziemy zamawiać w przyszłym tygodniu
Ale to będzie cud, jak wszystko się uda tak jak chcę taka już jestem, że lubię na wszystkim oszczędzać, więc:
1. suknię ślubną prawdopodobnie zamawiam z chin - zapłacę za nią 160 $ z przesyłką, nawet jeżeli mi naliczą cło, to całość nie powinna przekroczyć 700 zł a jakby było coś nie tak to przecież zawsze można iść do krawcowej na poprawki
2. bukiet robię sama - w kwiaciarniach zdzierstwo, już wolę sama pojechać na giełdę kwiatową i być 100-200 zł do przodu,
3. chcę coś pokombinować z tortem, tylko jeszcze nie wiem, czy sama upiekę, czy będę udawać w cukierni, że to nie na ślub z jakiej racji ślubne są droższe o kilkadziesiąt procent?
4. na butach już mi udało się zaoszczędzić - w deichmannie zapłaciłam za buty całe 59 zł więc już jestem 100-200 zł do przodu
A mimo tych wszystkich cięć łączny koszt całej imprezy wcale nie będzie taki mały. Niby ślub jest raz w życiu i niektórzy mówią, że nie należy w związku z tym oszczędzać, ale ja tam wolę mieć niewypasiony bukiet i zwyczajny tort, ale za to oszczędności na koncie
Chyba powinnam się z Vitalii przerzucić na jakiś portal ślubny, bo o odchudzaniu raczej dużo nie napisałam
karola1666
10 marca 2012, 19:48powodzenia :) uda się na pewno :)
beanna83
10 marca 2012, 18:08ha! Też tak mam, zwłaszcza zaraz po ćwiczeniach, że wydaję się sobie w sam raz, a potem ręka poleci na jakiś wałek lub zobacze gdzieś swoje odbicie i zonk. A co do ślubu - ma pasować tobie i lubemu, to wasz dzień, i nie ma co sie przejmować gadaniem
Kamillla1991
10 marca 2012, 14:55jeśli dobrze czujesz się we własnym ciele i Ci się podoba to po co się odchudzać? każda z nas jak patrzy w lustro to widzi wady: a to krzywy nos, za krótkie nogi, pryszcze. Nieźle zaoszczędziłaś. Co do tortu to teraz zamiast niego modne są babeczki. Też możesz sama upiec i udekorować jak tylko dusza zapragnie. pozdrawiam:))
PleaseStay
10 marca 2012, 14:51To powinnaś miec ogromną motywację teraz - swój ślub :)) A 2 tyg, w których nie przytyłaś wcale zmarnowane nie są, zmarnowane byłyby gdybyś jeszcze przytyła ;) pozdrawiam