Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.
Przetrwałam. Dosłownie cudem, ale przetrwałam.
Samopoczucie przez calutki dzień miałam bardzo kiepskie.
Jak jechałam do mamy to w autobusie usiadła koło mnie panienka z pizzą. Całe pudło miała, wyciągała po kawałku i konsumowała.
Miała ochotę ją udusić.
Wody to chyba wypiłam z 5 litrów, a może i więcej.
Zajeść głoda nie mogłam, ale całe szczęście dał się jakoś zalać.
Do domu wróciłam po 18.
Nie poćwiczyła, bo ani siły, ani chęci nie miałam.
Spać poszłam o 19!
WYSPAŁAM SIĘ!
Wstałam razem z M o 4, M do pracy wyszykowałam a sama wskoczyłam w ciuszki do ćwiczeń i zaliczyłam hula-hop 60 minut i orbiego 60 minut.
Na śniadanko wypiłam soczek z jabłek, kiwi i grejpfruta.
Dziś samopoczucie o wiele lepsze.
Miłego dnia życzę i niech nam kilograny spadają.
*Dziękuję zza wszystkie komentarze.
*Jak patrzę na te blade kolory w tym nowym edytorze to na wymioty mi się zbiera. Takie smutne i mdłe!
MagdalenazWenus
14 marca 2014, 08:51buzka
katinka75
14 marca 2014, 07:29hahah , pizza jedzona w autobusie, no tego jeszcze nie wiedziałam ;P dobrze że się wyspałaś i powodzenia życzę :) co do SB też się zdziwiłam że mi po niej żelazo padło... :)
Wisienkawlikierze
13 marca 2014, 22:10Już masz połowę, teraz będzie z górki. Mój mąż jest tak złośliwy jak ta panienka w autobusie, tylko że ona nie robiła tego świadomie, bo skąd miała wiedzieć, że pościsz, a on świadomie kupuje czekolady i mlaska mi nimi przed nosem. Jakoś tak z przekory budzi we mnie właśnie większą motywację, że nie dam się złamać durnej czekoladce;)
Beta75
13 marca 2014, 21:51o matuchno wielki szacunek za to że bladym świtem ćwiczysz, szok. Gratuluję!!!!!
madagascar33
13 marca 2014, 19:28dzielna jestes i tak trzymaj :)
mama.julki
13 marca 2014, 16:14Super ze humorek lepszy to dzieki ćwiczenią . Zalałas głoda a to dobre:-)
ania14021994
13 marca 2014, 15:35Cieszę się,że samopoczucie lepsze :) oby tak dalej,powodzenia :)
agulina30
13 marca 2014, 15:30dzięki za poradę co do depilatora. a używasz go do miejsc delikatnych? jakiego masz brauna? co do panny z pizzą, to lepiej nie duś, tylko pomyśl sobie, że jej wejdzie w D..ę! ;)
abiozi
13 marca 2014, 15:11Dziewczyno Kochana jak Ty motywujesz!!!!! JUPI!!!!!
vita69
13 marca 2014, 14:55mam nadzieję, że kryzys już minął:)) miałaś rację z @, dostałam we wtorek po południu
Asiula.m1982
13 marca 2014, 13:47Kochana trzymaj się :)))) I pamiętaj żeby słuchać swojego organizmu bo czasem on domaga się tego czego potrzebuje -niekoniecznie pizzy ;) Jesteś wielka z tym wstawaniem o 4 i ćwiczeniami przez 2 godziny :))))
WielkaPanda
13 marca 2014, 12:25Cieszę się, że wróciła ci energia, pozdrawiam!
Skania79
13 marca 2014, 12:18Pizza....niestety- czasem sie chce....zwłaszcza jak pachnie... :(
majeczka08
13 marca 2014, 11:45Wiedziałam, że dasz radę :) Ćwiczenia o 4 nad ranem...tego jeszcze nie przerabiałam :)
martini244
13 marca 2014, 11:04W sumie to sie nie dziwie,ze jej co malo nie pobilas,jednak dieta na,ktorej jestes jest bardzo restrykcyjna,wiec organizm sie domaga,ale jezeli Ty sie czujesz na niej ok to dobrze.Milego dnia
Nefri62
13 marca 2014, 10:49to dopiero dałaś czadu tak od 4 rano, super. pozdrawiam
ewela22.ewelina
13 marca 2014, 10:06przynajmniej sie wyspałas:D:D:D
Magis
13 marca 2014, 10:01Oj zjadłabym pizzę .... podziwiam za wytrwałość....to był naprawdę trudny test !!!
gruszkin
13 marca 2014, 09:53No to miałaś próbę charakteru z tą pizzą. Gratulacje
aeroplane
13 marca 2014, 09:19najwazniejsze, ze udalo sie p[rzetrwac :)