Nie ma to jednak jak poranek w domu i dzień rozpoczęty ćwiczeniami.
Dziś niestety pierwsza zmiana więc siedzę w pracy, ospała jakaś taka rozleniwiona, w domu była bym już po ćwiczeniach i miała bym ochotę na wszystko.
Nic to poprawianie humoru będzie po południu.
Miałam napisać wcześniej ale ciągle o tym zapominam.
Muszę pochwalić się znowu swoim mężem.
Od początku lipca schudł już 20 kg, wygląda coraz lepiej, chociaż uparcie chodzi w spodniach które wiszą mi na tyłku, ale twierdzi że teraz mu wygodniej bo zdejmuje je bez rozpinania.
Unormowało mu się ciśnienie. Leki musiał odstawić bo jak brał to robiło mu się za niskie.
Czasem eksperymentuje, nie bierze leków na cukier i wyniki ma już najczęściej w normie.
Chce jeszcze zgubić jakieś 10-15 kg i wiem że na pewno mu się to uda bo w przestrzeganiu diety jest dość konsekwentny, nie powiem że nie ma wpadek, ale jest ich na prawdę bardzo mało.
Postanowiłam zacząć zapisywać co dziennie swoją aktywność fizyczną. Jestem ciekawa jak wychodzi mi to w przeciągu miesiąca.
18.11- orbi 60 minut, hula-hop 40 minut, brzuszki
19.11- orbi 30 minut, skalpel
20.11- orbi 60 minut , hula-hop 60 minut, brzuszki
Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
*Dziękuję za wszystkie komentarze.
ibiza1984
1 grudnia 2013, 22:41Ależ zgrana z was para :) Aż miło patrzeć na te wasze sukcesy. Brawo!
Chocolissima
21 listopada 2013, 10:10gratulacje dla męża :)))) ale powiedz mu, że jak nie będzie ćwiczył, to będzie chudym flaczkiem :) ;)
tolerancja2012
20 listopada 2013, 20:05Trzymam kciuki za meża :) świetnie mu idzie :)
fijka89
20 listopada 2013, 20:00Jaki fajny brzuszek na zdjęciu. :-)
kuska23
20 listopada 2013, 19:33wow mega gratulacje i fanfary dla męza:D napewno z taka zona było to całkiem przyjemne gubienie kilogramów:)))))
Skania79
20 listopada 2013, 19:13A planki robiłaś? I mam gdzieś takie brzuszki bazujace na pompkach, podobno fajne. Wrzucę przy nastepnym wpisie. Dużo dobrego słyszałam też o insanity. Tylko insanity musi u mnie poczekać jeszcze do stycznia, bo w przyszłym tygodniu będę miała karnet na siłownię, a w styczniu siłownia to zabójstwo- czyt....same noworoczne postanowienia :)))
Chaarle
20 listopada 2013, 15:30Postaram się , na blogu na pewno będę dodawała recenzje i foto-porównanie :)
vita69
20 listopada 2013, 13:59gratulacje męża:) mój jak widzisz już całkiem się poddał,a szkoda:( ...............taki skalpel to chyba tez ma ponad 40 minut, jestes niesamowita z tymi ćwiczeniami:)
gruszkin
20 listopada 2013, 13:54WOW!!! Pogratuluj mężowi. Jest konsekwentny, ale ma dobry przykład w domu... Mi też ciśnienie się unormowało. A mężuś ćwiczy?
cambiolavita
20 listopada 2013, 13:31Najszczersze gratulacje dla meza! :)
holka
20 listopada 2013, 13:30No to gratulacje dla męża! Widać,że jest z Wasmega dobrana para :) Napisz jeszcze jakie są Twoje spotrzeżenia po kolejnej zakończonej serii a6w...jestem bardzo ciekawa :)
DietetyczkaNaDiecie
20 listopada 2013, 13:25super, pogratuluj mężowi :-) a ta pani na zdjęciu ma piękną figurę :-o
Skania79
20 listopada 2013, 10:53Skończyłaś A6W. Powiedz, jak tam brzusio? Działa?
ewela22.ewelina
20 listopada 2013, 09:26mi takie pisanie pomaga:D bonawet jak nie cw z 3 dni to w ciag miesiaca moge byc dumna bo widze ze jednak cos tam cw:D i gratulacje dla meza!
aeroplane
20 listopada 2013, 09:04brawa dla meza- ale majac ciebie za wzor nie dziwie sie, ze tak swietnie mu idzie :))
Joannaz78
20 listopada 2013, 08:48Gratulacje dla meza:) Co do spodni to mezczyzni jak Widac maja odwrotnie niz my gdy chudniesz bo my chcemy jak najszybciej w mniejsze spodnie a oni Po prostu sanwygodni
bea3007
20 listopada 2013, 08:47Brawo dla męża :) ładny wynik. Pozdrawiam
Malgoska39
20 listopada 2013, 08:02no, mój mąż juz nie je kolacji, jak zobaczył, że ja chudne :)) Pogratuluj mężowi. Buziolki.....
jolakosa
20 listopada 2013, 07:45też bym chicała troche odchudzić męża, kiedys schudł 15 kg, wróciło mu 10 , teraz próbował, ale jakoś mu to nie idzie, od kad ja schudłam 25 kg on tylko 5 kg