Jest już lepiej;) Nadal wszystko się wali, ale nie załamuję się;) Wczoraj zjadłam pół pizzy, ale i tak dobrze, bo odmówiłam piwa, właściwie to 3 xP
Oprócz tego, wiem czemu się zakochałam w moim byłym;P Taką gadkę motywacyjną jaką mi puścił... ufff... aż się poryczałam ;) Naprawdę czuję, że On we mnie wierzy, zawsze to wiedziałam, ale wiadomo jak jest...;) Samej jakoś trudno mi wierzyć w swoje możliwości na wielu płaszczyznach, ale uczę się:) Uczę się tego by wierzyć we własne siły, bo jeśli ja sama nie będę wierzyć to nawet największa wiara innych nic nie da;) Także kochane, uwierzcie, że Wam się uda, a na pewno tak się stanie:D
W ogóle pamiętacie, jak się załamywałam... chociaż nie, to za duże słowo;P jak myślałam, że mi się nigdy nie da schudnąć? Właśnie jedna kochana osóbka uświadomiła mi, że tak naprawdę schudłam już 8,5kg :O Niby 75,9 ważyłam tylko podczas jednego ważenia i to nie na mojej wadze, a jak wróciłam do domu to było już 74,9 a następne 1,5kg zeszło w ciągu 4 dni to jednak nie mogę powiedzieć, że tej wagi nigdy nie było, bo była... To wszystko po powrocie z Włoch czyli w 4 miesiące zeszło ze mnie te 8,5kg ;) Gdzie po prostu nie jadłam dwa razy dziennie wielkich porcji makaronu xP Także małymi kroczkami i myślę, że nawet mi się uda :) Tak, naprawdę w to wierzę!!! :D
Doceniajcie każdą chwilę ;)
Oprócz tego, wiem czemu się zakochałam w moim byłym;P Taką gadkę motywacyjną jaką mi puścił... ufff... aż się poryczałam ;) Naprawdę czuję, że On we mnie wierzy, zawsze to wiedziałam, ale wiadomo jak jest...;) Samej jakoś trudno mi wierzyć w swoje możliwości na wielu płaszczyznach, ale uczę się:) Uczę się tego by wierzyć we własne siły, bo jeśli ja sama nie będę wierzyć to nawet największa wiara innych nic nie da;) Także kochane, uwierzcie, że Wam się uda, a na pewno tak się stanie:D
W ogóle pamiętacie, jak się załamywałam... chociaż nie, to za duże słowo;P jak myślałam, że mi się nigdy nie da schudnąć? Właśnie jedna kochana osóbka uświadomiła mi, że tak naprawdę schudłam już 8,5kg :O Niby 75,9 ważyłam tylko podczas jednego ważenia i to nie na mojej wadze, a jak wróciłam do domu to było już 74,9 a następne 1,5kg zeszło w ciągu 4 dni to jednak nie mogę powiedzieć, że tej wagi nigdy nie było, bo była... To wszystko po powrocie z Włoch czyli w 4 miesiące zeszło ze mnie te 8,5kg ;) Gdzie po prostu nie jadłam dwa razy dziennie wielkich porcji makaronu xP Także małymi kroczkami i myślę, że nawet mi się uda :) Tak, naprawdę w to wierzę!!! :D
Doceniajcie każdą chwilę ;)
casa.blanca
9 lutego 2014, 15:53no i pięknie! taka motywacja to już połowa sukcesu! a co do byłych.. no hm... mam podobną sytuacje ;D strasznie być kobietą! ;D i ja tez wyolbrzymiam, wiec wiem doskonale o co Ci chodzi :)
wonuska
9 lutego 2014, 14:17Gratulacje! Oby tak dalej :)
Marissa77
8 lutego 2014, 22:08Gratuluję! Powinnam brać z Ciebie przykład.
ToBeMyself
8 lutego 2014, 08:56Gratuluję i zazdroszczę takiego spadku :) Ja też już wróciłam i walczę :) Trzymaj się Kochana
Kenzi
7 lutego 2014, 23:29Oczywiście, że Ci się uda! Początki najgorsze, a 8.5kg to już dawno nie początek!:) Najwyżej zrobimy Ci zakaz podróży do tuczących państw. Podrzuciłabym Ci musli, ja mam sporo, a nie jadam, ale Kalisz taaak daleko, a ja nie lubię śniegu ani kałuż. Ale chudniemy dalej! ;))
Dika94
7 lutego 2014, 21:588 ,5 kg to naprawdę ładny spadek . Oby tak dalej :)
oleczkadukaneczka
7 lutego 2014, 21:10śliczny spadek.... ;-) gratuluję i piękne zdjęcia wstawiłaś ;-) będzie dobrze ;-*
najedzonaa
7 lutego 2014, 20:04wow, jak ja bym chciała tyle schudnąć. masz racje, grunt to uwierzyć w siebie ! ;))
naughtynati
7 lutego 2014, 15:52super spadeek, gratuluję bardzo :)) a masz rację, wiara w siebie jest najważniejsza :))
Caandyy
7 lutego 2014, 10:33Ogromny spadek:) Gratuluję!
Maariss
7 lutego 2014, 00:23Wielkie gratki spadku :). Pozdrawiam i trzymam kciuki za kolejny spadek.
dostepnatylkonarecepte
6 lutego 2014, 23:48Gratulacje :)