Waga pokazała dziś 106,5 kg czyli leci w dół. :) Cieszę się.
Zrobiłam siebie pomieszczenie do ćwiczeń, nieużywany pokój który służył trochę jako składzik. Wysprzątany, poukładany, mata rozłożona, ciężarki, piłki i masażer wstawiony, jeszcze tylko rowerek ale to już zlecę mojemu jak wróci z pracy.
Przy porządkach zajrzałam do szafy gdzie jest istne morze moich ubrań. Rozmiar 40,38 a nawet 36...
Kilka lat temu ze 105 kg zjechałam do 68, oczywiscie swoje za duze ubrania oddałam siostrze bo przecież ,, ja nie przytyje już nigdy" 😂. Ta mentalność kobiet, za duże ubrania wyrzuciłam ale za małe trzymam uparcie w szafie. Tyle tego jest kurtek, płaszczy, sukienek,spodni... Kolejna motywacja do chudnięcia.