Staram sie już mniej o tym mysleć ,ale nadal półmaratońskie emocje we mnie buzują :)) W dodatku już za 10 dni Orlen Wasraw Marathon i mój start na 10 km. Owszem dystans duzo mniejszy ,ale też są cele do zdobycia. Oczywiście celem jest przełamanie czasu 1 h - w dół :))) Prawda jest jednak taka ,że przez kontuzję nie trenowałam regularnie przez ostatnie 2 tygodnie. Dziś bieg z Truchtaczami - pierwszy po niedzielnej połówce. Generalnie obawiam się poprostu ,że forma mi troszkę osłabła i w przyszłą niedzielę pobiegnę ,ale nie wykręcę tych pięćdziesięciu paru minut. Ale nic to ,to też będzie cudowna imreza. W dodatku jest rewelacyjnie przewidziany start - bo bieg na 10 km startuje równocześnie z maratończykami ,i będziemy się mijać na dwupasmówce. Jak zaczęłam analizować trasę i w ogóle ,to na nowo od wczoraj jestem nakrecona. Jeszcze dobrze mi nerwy po półmaratonie nie wróciły ,a już całkiem świeża zajawka.
A jak wam idzie przestawianie się na nowy czas? Mnie to w sumie nigdy wcześniej nie przeszkadzało ,ale ten tydzień to jakaś masakra. Mój organizm wyłącza się od samej niedzieli "po staremu". I tak jak zazwyczaj o 23 smacznie sobie spałam ,to teraz kładę się do łóżka normalnie a i tak zasypiam po połnocy. Może to wszystko ciągle z tych emocji. Bo przyznam szczerze ,że kiedy zamykam oczy przed snem wciąż mam przed oczami morze ludzi przy zbieganiu z poniatowskiego mostu.
Tak mnie jeszcze na koniec wzięło na małe kwartalne podsumowanie. I tak w IQ 2014 roku przebiegłam 212 km. Wiem ,że to jest dystans który biegacze/biegaczki robia w miesiąc ,ale ja staram sie nie zapominać że biegam dopiero do roku. A jak juz o roku wspominam ,to w zeszłym roku przebiegłam w sumie 390 km - czyli teraz po 3 misiącach mam juz zasobą więcej niż połowę tego wyniku :))) Sama nie wiem jaki powinnam sobie cel na ten rok ustawić - czyli ciągle jestem w szoku :))))
parysada25
7 kwietnia 2014, 10:05Jestem pod wrażeniem Twoich wyników i trzymam kciuki za te 10 km :):)
Kenzo1976
4 kwietnia 2014, 23:27U mnie też masakryczny tydzień ze względu na przestawienie czasu, ale idzie ku dobremu :) pozdrawiam :)
gruszkin
3 kwietnia 2014, 22:47Wpadasz w nałóg Paulinko... A ja ci mówię, że za rok będziesz w tym drugim peletonie na warszawskim. Wspomnisz moje słowa.
hulopowiczka
3 kwietnia 2014, 21:18wspaniały wynik przez rok:) gratulacje kochana:)
bodyroxx
3 kwietnia 2014, 21:02Dystans spoko. Ja jak do tej pory przebiegłam zaledwie 155 km...w tym roku :P
Norgusia
3 kwietnia 2014, 19:41No i tak właśnie wygląda pełnoobjawowe uzależnienie! Myśli krążą wokół jednego! W twoim wypadku bardzo pozytywne uzależnienie! Powodzonka!
Skania79
3 kwietnia 2014, 19:08Dziewczyna jak mercedes :)))- klasa :)
Niecierpliwa1980
3 kwietnia 2014, 16:46Fruwasz :-)
mama.julki
3 kwietnia 2014, 10:07Kurcze tylko pozazdrościć tych km. U mnie z przestawianiem czasu to samo spać nie moge a rano problem ze wstaniem z łóżka:-)
sempe
3 kwietnia 2014, 09:42gratuluje zaliczonych km!! super Ci idzie i czekam na wieści z kolejnych startów.buziak
wiosna1956
3 kwietnia 2014, 09:35Prawdopodobnie też będe w Wa-wie !!! Ja nie startuję ale wystepować bede jako kibic!!!!
pitroczna
3 kwietnia 2014, 08:50uwielbiam biegac, ale chwilowo nie moge :( dusza placze ale cierpliwie czekam
ulawit
3 kwietnia 2014, 08:48Sporo tych kilometrów, ładnie :) Ja już też coraz bardziej myślę o owm :) U mnie zmiana czasu jakos przeszła bezboleśnie na szczęście :)
MllaGrubaskaa
3 kwietnia 2014, 08:45Szalona kobita z Ciebie ;)) Oczywiście w pozytywnym sensie ;))
majeczka1166
3 kwietnia 2014, 08:30ach ty pozytywnie nakręcona- przytulam i czerpię energię...