I jak napewno każda świerzo upieczona para poszliśmy z tej okazji na basen :))) Jakiegos powera dostałam i zamians 50 zrobiłam 60 basenów - co daje 1,5 km No wspraniale. Potem ugotowalismy wspólnie objadek - gulasz indykowy ...po prostu niebo w gębie i 100% fit. I tak minęło spokojnie popołudnie...nie usiedziałam jednak w domu i bryknęłam jeszcze 22 km rowerkiem wieczorem. Wierzcie mi pełna radość :))) A na deser juz w zasadzie nocą poszlismy na spacer z psem. W środę jedziemy na rocznicowy łikend przedłuzony znowu w beskidy - mniej więcej tam gdzie to się wszytko zaczeło :))) A skończyło się tak ...i było przy tym mnóstwo zabawy.
Jak to my mamy w zwyczaju nie planowalismy za wiele. Sukienkę kupiłam na allegro 2 misiace przed ślubem. Garnitur jeszcze później. Po wódkę pojechalismy dzień przed weselem :))) Zazwyczaj naszym podstawowym planem jest jego całkowity brak!! Wszystko się pięknie udało. Mieliśmy też niesamowita niespodziankę. Z angli przyleciał przyjaciel Tomka ,którego nie byliśmy w stanie zaprosić bo urwał sie do niego kontakt. Mimo to dowiedział się gdzie i kiedy i oczywiście się popłakalismy jak go zobaczylismy...i natychmiast został porwany na wesele. Było naprawde magicznie. Ja chyba nigdy nie zastanawiałm się nad tym jak ma wyglądać moje wymarzone wesele - ale jestem pewna ,że dokładnie tak jak wyglądało. Padał trochę deszcz....na plenerze stoczyliśmy się z fotografami w niezłą paryję (z tąd ta koparkla ,która nas ratowała:))) Goście siedzieli niespodziwanie długo i troszkę zabrakło jedzenia...ale dzielne kuchareczki szybciutko wynalazły przepyszne pierożki. A na nocnej sesji postanowiliśmy wskoczyc do naszej ulubionej knajpy na piwo - więc dostalismy od całego pubu serdeczne życzenia :))) Było na rockowo tak jak lubię! I uważam ,że w tej sukience wcale nie wyglądam na 90 kg ... w tym roku bylo by znacznie mniej :) Ale nic to. W zasadzie bardzo się cieszę ,że tak wyszło. Przynajmniej nie będe płakać teraz ,że taka byłam szczupła w dniu ślubu a teraz...hahaha...generalnie w dniu ślubu wyglądałam pieknie ,ale teraz wyglądam jeszcze piekniej. Matko jak się o tym rozpisałam...troche to pewnie nudne :) Ale takie to dla mnie radosne.
Dobra do rzeczy. Waga drgnęła ,mamy -0,5 kg. Zajeło mi 3 tygodnie żeby zrzucić nadbagaz z urlopu - masakra. Teraz jedziemy na 4 dni...mam bardzo mocne postanowienie żeby trzymac dietę. Będzie mnóstwo warzyw i żadnych boczków. Po prostu perfect fit. I zamiarujemy robić przetwory z cukinii...moze macie jakieś superowe pomysły?
holka
14 sierpnia 2013, 13:19Wszystkiego najlepszego z okazji Pierwszej Rocznicy Ślubu :) ale spontanicznie Wam się wszystko udało zorganizować tak czasem bywa najfajniej :-D Udanego wyjazdu na weekend życzę i trzymaj wagę :)
edycja2
13 sierpnia 2013, 13:083maj sie Kochana! przede mna tez weekend przedłuzony i ze znajomymi i mam zamiar spiąć pośladki i dać rade! piekne wspomnienia:)podejscie do wszystkiego z wielkim dystansem i czerpanie z tego radosci. gratuluje takiej rocznicy i nowej mocy po slubie:) wspaniała Mileczna:) ps.przepozytywne zdjęcie!!:)
Shibutek
12 sierpnia 2013, 22:13Jak sie czyta od razu wyczuwa się takie pozytywne emocje, super !! :)))
Pokerusia
12 sierpnia 2013, 18:44ale mega jazda;-D Kolejnych pięknych rocznic Wam życzę...Niestety nie znam żadnych przepisów na cukinię i tak się nawet zastanawiam czy kiedykolwiek jadłam? Endorfinki szaleją!;-)
Skania79
12 sierpnia 2013, 17:15Jesteś mega pozytywną babką :)) Zawsze jak Cię czytam, gęba mi się cieszy :))) Czasami....cóż brak planu to najlepszy plan :))
jestemaleznikam
12 sierpnia 2013, 17:14Gratulacje :) i życzę Wam kolejnych cudownych lat razem :)
izka1985m
12 sierpnia 2013, 12:27Moje gratulacje :)
.wavesandcurls.
12 sierpnia 2013, 12:18Cudowna, zakręcona para!:) Zazdroszczę i życzę duuuuużooo miłości!:)
Rubakota
12 sierpnia 2013, 11:57Widzę, że u Was tak jak i u nas :D Wódkę weselną kupiliśmy 2 dni przed weselem, a zawieszki i winietki na stoły dostałam dzień przed weselem o 15.00 :P Ale wszystko udało się pięknie i gdybym teraz cofnęła się w czasie - wesele zorganizowałabym dokładnie tak samo :)) Gratuluję pierwszej rocznicy i życzę kolejnych w zdrowiu :))
gzemela
12 sierpnia 2013, 11:37Super zdjęcie - sukienka świetnie dobrana. Na równie zwariowanym ślubie bylam tydzień temu u mojej siostry ;) Sukienkę miała z sieciówki, srebrne obrączki, bo złote tylko na zamówienie, a oni postanowili się pobrać dwa tygodnie temu. Do tego wszystkiego w między czasie siostra trafiła do szpitala i wypuścili ją w dniu ślubu. Prosto ze szpitala pojechała do fryzjera, a później do urzędu.
dorciaw1980
12 sierpnia 2013, 10:54Wielu tak udanych rocznic wam zycze :)
gruszkin
12 sierpnia 2013, 10:06No to kolejnych takich rocznic. A wyglądałaś pięknie i nie jesteś typową młodą mężatką, bo większość to po ślubie tyje :P Gratulacje. Ps. a twój mężuś jak z wagą? Bo i jemu nic nie brakowało :P
MargotG
12 sierpnia 2013, 09:50No to wszystkiego najlepszego dla Was obojga!! Ale mieliście fajny dzień ślubu :) Wszystkiego dobrego. A cukinie, to ja mrożę. Tak po prostu kroję w kostkę , wkładam do woreczków i mrożę. Zimą albo robię bigosik, albo zupkę, albo tartę... jest super :)
briget1983
12 sierpnia 2013, 09:00Gratulacja, wszystkiego dobrego:) A ja w tym tygodniu 5 rocznice obchodzić będę:)