Tylko kilka słów...no to ,że biegałam wczoraj to oczywiste więc nie rozwodzę się. Dodam tylko ,że za namową Wróblik1981 poniuchałam w necie i znalazłam klub biegacza w moim garwolinku. Się szumnie nazywa truchtacz.pl :))) To jak wypisz wymaluj ja - truchtacz! I na stronie stowarzyszenia odkryłam cudowane miejsce do biegania. W zasadzie mi znane ale jakoś zapomniane ,tzw. ścierzka ekologiczna. Sooper nawierzchnia, fantastyczna okolica i przedewszystkim cały czas w lesie. Droga jest szutrowa utwardzona więc po tych ulewach nadal "przejezdna". Oczywiście mój pies pomponik znalazł dla siebie kilka intratnych kałuż i po same pachy się wytytłał w błotku. No cóż psy widać tak jak dzieci dzielą się na te czyste i te szczęśliwe. Mój był wczoraj baaardzo szczęśliwy. Oczywiście w domu kąpiel być musiała bo pomponik miał na sobie wywrotke piasku - i to już się pomponikowi nie podobało, kąpiel w sensie. Teraz mam całkiem nowego puszystego pomponika...który już napewno marzy o błotnistych kałużach :))) Widać każdy ma jakieś pasje.
A tak to właśnie wygląda brama do mojej ścierzki:
Ogólnie chłopaki z truchtacza wyznaczyli tam ponad 20 km tras. No ja to oczywiście biorę wsystko na raty. Dziś chyba też nie wytrzymam i pojadę bo pogoda nareszcie zachęca. Zwłaszcza ,że na poranne bieganie nie wstałam...nie wiem jakim cudem. Grzecznie się wczoraj ułożyłam w łóżeczku juz o 22:00. Jakieś może 30 min poczytałam i usnełam natychmiast. Budzik słyszałam o tej 4:40...ale z nieprzytomności zamiast wcisnąć drzemkę usunęłam alarm...i w efekcie do pracy także zaspałam. No ale taka jestem wypoczęta :))))
A w lesie to jest taki dowcip ,że są komary i nie ma opcje żeby sie zatrzymać. W czasie biegu też mnie kilka dopadło....ale jak tylko się przystanie to koniec.
To będzie dobry dzień!!!
gruszkin
15 czerwca 2013, 15:47Dobry doping z tych komarów...
Pokerusia
14 czerwca 2013, 10:54to i ja poszukam takiego klubu u mnie a nóż widelec znajdzie się ktoś chętny do biegania ze mną;-D fajna ta Twoja ścieżka;-D moja psinka też chętnie mi towarzyszy z tym,że na smyczy biegnie ale jest tak długa,że nie przeszkadza mu to zaliczyć po drodze wszystkich przeciwności losu;-DDD
kalcia1988
13 czerwca 2013, 19:05W jakim Ty pięknym miejscu teraz będziesz biegać:)) Super taki pies towarzysz tylko pozazdrościć...heh, no i wypoczęta jesteś:))
holka
13 czerwca 2013, 12:47Kup sobie "psik" na komary,żeby nie uprzykrzały Ci biegania...fajnie,że masz takiego wiernego psiego towarzysza przy sobie ... a ścieżka wygląda bardzo zachęcająco :) A wyspaćczasem się trzeba ;)
NigdyNieKochalam
13 czerwca 2013, 12:13Kochana ja też w czasie biegu walczę z komarami, bo moja trasa biegnie wzdłuż rzeki i przez taki ogroooooomny park.. Ale widoki i uczucia podczas biegu- nie do opisania... ;) Uwielbiam te wzmianki o Twoim czworonogi i Twoją pozytywną energię ! ;**** Jesteś wielka Słońce i swoimi wpisami na prawdę mega motywujesz !! ;* ;)
Labilna
13 czerwca 2013, 11:46wypoczęta, naładowana pozytywną energią, cała nasza Mileczna
tuti83
13 czerwca 2013, 11:25hehe dobre z tymi komarami :) widzisz trzeba szukać plusów... jesteś wypoczęta i masz dużo energii do spożytkowania :) dobrze ją wykorzystaj :)
schmetterlingjojo
13 czerwca 2013, 11:14moj czteronogi nie przepuszcza rowniez zadnej napotkanej wodzie. a w upalne dni godze z nim zawsze w okoliczne potoki, zeby sie ochlodzil. super, odkrywaj swiat uciekajac przed komarami:-) swietny patent.-)
iwcia3111
13 czerwca 2013, 10:49super brama ściezka jest dośc długa wiec życzę powodzenia
borowahela
13 czerwca 2013, 10:36dobra metoda biegać z komarami:D