Tak moje drogie naprawdę istnieje remedium na poniedziałkową depresję...i co to jest?? Wystarczy dosłownie 30 minut porannego joggingu. Normalnie zaleciłabym co najmniej 45...ale nico zaspałam ,a tak technicznie to 20 minut walczyłam z magnesem ,który mnie przyciaga do łóżka. Walka prosta nie była. Argumenty łóżko miało mocne - bo zmeczenie po podróży i burza...ale ,burza skończyła sie o 4:00 a z powodu ekstremalnego wypoczęcia w łikend nie wystapiło zmęczenie podróżą, więc...Więc czuje sie dzis cudownie mimo poniedziałku, kiepskiej pogody, marnej sytuacji w pracy, tragicznego stanu konta, i kilku innym przykrym faktom które przypominaja mi że mam zajebiście pod górkę ostatnio w tym moim życiu. Mocno wierze ,że zła passa sie w końcu odmieni bo k**** ile można...no można. Nic to, mam nadzieję że jutro też się uda rano wstać - nieco szybciej :))))
Łikend w moich kochanych beskidach...no cóż w sobote ostara walka z chwastami, zaroslami i bóg wie czym. Więc terning zamieniłam na bezlitosną prace fizyczną. W niedziele miała być urocza wycieczka w góry...a była urocza burza, potem nastepna a potem jeszcze dwie. Grunt ,że sie obyło bez żadnych tragedii naszczęście. Jednak za każdym razem wracam z tamtąd z jakimś uczuciem pustki...tęsknoty tęsknoty. Lecz zamiast się tym wszystkim maltretować naciagnęłam gatki ta pupe i heja...poranek byl bardzo fajny - szczególnie ,że na chwilke przestało padać. Smuteczki małe są ,ale to minie. Ach i nareszcie przywieźlismy psa z wczasów :))))
kalcia1988
10 czerwca 2013, 23:09Kochana podziwiam, że wygrałaś z tym magnesem....naprawdę ja bym nie dała rady:) Mam nadzieje, że Ci się wszystko poukłada bo wiem jak to wykańcza człowieka....a psa masz świetnego:DD Pozdrawiam
PANDZIZAURA
10 czerwca 2013, 18:17Będzie lepiej w końcu kiedyś wyjdzie słońce, tak dosłownie i tak w przenośni też:)
tuti83
10 czerwca 2013, 14:36:) mówią, że musimy trochę się pomęczyć żeby później docenić szczęście i święty spokój w życiu :) bądź silna i z całego życzę życiowego wejścia na pomyślne ścieżki :)
holka
10 czerwca 2013, 14:30Widzę,że muszę się cofnąć do Twoich poprzednich wpisów bo nie wiedziałam,że Twójpies był na wczasach,że masz ukochane miejsce w górach :) Nie smuć się...wiem,że łatwo powiedzieć trudniej zrobić ... mnie ostatnio jakaś totalna fala smutku zalała i nawet nie potrafię się skutecznie wypłakać żeby w końcu ulżyło...Może Cię troszkę pocieszę,że każdy ma jakieś troski większe lub mniejsze...dobrze,że nie są to sytuacje bez wyjścia. Brawo za pokonanie "łóżkowego magnesu" to nie lada wyczyn i dobrze,że znalazłaś sposób,żeby nie dać się smutkom :*
Myszusiaa
10 czerwca 2013, 14:09Będzie dobrze ! 3-mam kciuki.