Poczytałam dziś wasze wpisy oraz blog wynaleziony przez Vitalijkę Gruszkin - gorąco polecam: https://vitalia.pl/ i tak sobie poanalizowałam. Stwierdzam ,że musze sobie kolejne kroki wyznaczyć bo odległy sierpień jest faktycznie odległy. Zatem postanowiłam na każdy miesiąc wyznaczyć sobie ile chcę schudnąć - żeby mi się czasem nie popiętroliło :))) Do tego obostrzenia dotyczące wysiłku fizycznego. Zdecydowanie potwierdzam tezy autorki bloga ,że od wysiłku się można uzaleznić :)) Generalnie od ruchu - dla mnie zdecydowanie najbardziej kręcocy jest ruch na świeżym powietrzu!! Ale też sie przymierzam do basenu i siłowni - podobno juz w mojej wiosce otwarty czas to zatem sprawdzić. Ach maży mi się taki ogródek:
Niestety chyba dochodzę do takiego momentu ,że troszkę mniej sie spinam z ta dieta i ruchem. Muszę bardzo na siebie uważac aby nie popłynąć. Nie martwię się zupelnie ... ale mocno na siebie uważam - od dziś :)))
Dziś bez wymówek pies pod pachę i wio do lasu. Wkońcu dzięki zegarkowej sztuczce mamy dłużej słonko - wzgęlnie :) Jest jasno...słonka nie ma.
anuszka1981
6 kwietnia 2013, 18:49"Nie popiętroliło" :D dobre
Aria.
3 kwietnia 2013, 23:01Mnie nie uzaleznia a raczej powiedziałabym że jest dla mnie takim obowiązkiem, że gryzie mnie sumienie jesli tego nie zrobie :D Tak jak musze posprzatać syf w lazience a leze przed tv to mam to samo uczucie:D:D
PANDZIZAURA
3 kwietnia 2013, 21:44Jestem na tak :D nawet jak popłynę z dietą to poćwiczyć i tak muszę to uzależnia jak cholera:)
Tazik
3 kwietnia 2013, 21:28Zgadzam się! Właśnie dzisiaj o tym samym myślałam, że mój jogging mnie uzależnia! :) Tak to jest, na szczęście :))
gruszkin
3 kwietnia 2013, 13:04To jeszcze powiedz mi jak dodałaś link? Bo mi się nie udaje tak żeby tylko kliknąć.