Dzisiaj jestem z siebie dumna! Proponowano mi kilkakrotnie coś słodkiego, ale się nie dałam :D Mięsko i warzywka drugofazowe były o tyle smaczne i syte, że się udało. Jakoś druga faza mi lepiej wchodzi niż pierwsza, ale to może dlatego, że ja zawsze byłam bardziej słono-mięsożerna niż ziarnowo-owocożerna ;) Chociaż miałam ochotę na słodkie, nie powiem. Na szczęście moje nastawienie jest "wytrwać przynajmniej tydzień", a potem pewnie się zamieni "skoro już tyle wytrwałam, to szkoda to zmarnować".
Blendera, niestety, jeszcze nie mam :( Wczoraj nie zdążyłam, a dzisiaj miałam po pracy próbę chóru. Mam nadzieję, że jutro uda mi się po niego dotrzeć! Tak żeby móc już coś przygotować na fazę 3! :)
angelisia69
10 czerwca 2016, 03:51gratuluje,od takich drobnych "odmow" cwiczymy nasza asertywnosc i pozniej jest o wiele latwiej.Badz silna i wytrwaj ;-) oby blenderek jak najszybciej trafil do ciebie