Dawno mnie tu nie było. Nie oznacza to jednak, że się poddałam. O nie! Po prostu nie miałam się czym chwalić. Mimo diety nic nie spadało, ani waga, ani obwody. Próbowałam zmniejszyć ilość kcal najpierw o 100, potem o 200, ale to nic nie dało. Zredukowałam kalorie w końcu do 1600 kcal (absolutne minimum w moim przypadku, aby zdrowo chudnąć). Na początku nadal nic nie dawało. Już chciałam się wybierać do dietetyka, żeby mi coś doradził, ale pomógł zwykły lekarz rodzinny. Ze względu na problemy z żołądkiem dostałam tabletki. A wiadomo, że jak tabletki, to zero alkoholu. I dopiero wtedy zauważyłam, ile było okazji do picia. Tu piwko ze współlokatorami, tam wino z przyjaciółką. Nie codziennie, ale tak ze 2-3 razy w tygodniu. Do tego oczywiście przekąski, których nie liczyłam. Mimo że nie były to duże ilości (zarówno przekąsek, jak i alkoholu), to jednak miały duuuży wpływ na wagę. Jak tylko je wyeliminowałam, to waga zaczęła lecieć w dół jak szalona.
I w ten sposób mam 1,9 kg mniej w 2 tygodnie :D
Jeśli chodzi o obwody, to spadło:
- biceps - 0,5 cm
- piersi - 3 cm
- talia - 2 cm
- brzuch - 3,5 cm
- biodra - 2 cm
- udo - 2 cm
W sumie 13 cm :)
I ubrania są luźniejsze, i lepiej się czuję, i bardziej się sobie podobam. I wiem, że jest to warte wszelkich wyrzeczeń :D
angelisia69
21 maja 2015, 16:56no i widzisz ;-) znalazlas przyczyne zastoju,swietnie i mam nadzieje ze teraz waga bedzie leciec