Piętnasty dzień diety.
62,5kg - to ma sens.
Wczorajszy dzień, choć nie da się ukryć - trudny dla mnie i ogólnie to co zobaczyłam na wadze, okazało się być bardzo motywujące. Wczoraj odniosłam wrażenie, że mocno mnie to zdołowało, a dziś wstałam z wielką chęcią zmian. No i to co zobaczyłam na wadze podniosło mnie na duchu jeszcze bardziej. Niespełna dwa kilogramy w dół od początku diety. Jeśli uda mi się dotrzymać kroku to na Wigilię będę cieszyć się 60kg - moją starą [i stałą kiedyś] wagę. Ale nie zapeszam, bo póki co sama w to nie wierzę...
Całodzienny bilans posiłków i napojów:
~ Sałatka warzywna [sałata, ogórek, pomidor, feta, kukurydza, cebula] + grzanka
~ Sałatka owocowa
~ Ryba + czerwone buraki
~CDN
Nie powiem, że jest mi łatwo. W brzuchu burczy mi dziś chyba najbardziej odkąd zaczęłam dietę. Walczę z chęcią podjadania między posiłkami. Nie dam się!
Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów oczekuję Świąt, śniegu i całej tej otoczki, atmosfery wiążącej się z nadejściem zimy. Choć pasjonatką nie jestem, to w tym roku Wigilię spędzimy bardzo rodzinnie, w ścisłym gronie i to jest magiczne. Jako, że ja będąc dzieckiem nie pamiętam, abym miała radosne Święta, chcę żeby moje dziecko poczuło ich magię każdym kawałkiem swojej duszy. I zrobię wszystko, aby tak się stało. Tym bardziej, że w tamtym roku Mąż pracował w Wigilię i nie było Go z nami przy stole, w tym roku ma wolne i będzie cudownie!
Dziś jedziemy odebrać choinkę i bombki. Jak co roku zadajemy sobie z Mężem to samo pytanie: Czy na Święta zobaczymy choć trochę śniegu? Bo na skrzypiący pod butami biały puch z każdą chwilą coraz bardziej tracimy nadzieję.
A jak u Was? Oczekujecie Świąt? Jak myślicie, będą takie jakie chcecie aby były?
Po jutrze Mikołaj. Od kilku dni wciąż przypominam mojemu dziecku, że Mikołaj przynosi prezenty tylko grzecznym dzieciom. I powiem Wam, że [hihi] skutkuje.
Dobrego dnia moje Skarby!
M.
Tula.
4 grudnia 2012, 13:24Haha ja mojego syna też "szantażuję" mikołajem gdy jest niegrzeczny:P Co do 13 kg, to mi mało jakoś się wydaje:P