Czternasty dzień diety.
Podsumowanie dwóch tygodni diety będzie krótkie acz treściwe:
63,4
...bez odbioru.
Trzeba być mistrzem, żeby będąc na diecie schudnąć i znowu przytyć - a to wszystko w przeciągu dwóch tygodni. Nie mam na to sił, po prostu nie zniosę dłużej tego rozpaczliwego widoku, KONIEC definitywny. Jestem na etapie obrzydzania sobie słodyczy i najbardziej kalorycznych potraw, których z chęcią bym skosztowała. Nic się nie stanie jak od czasu do czasu zaburczy mi w brzuchu - koniec podjadania!
Do Świąt zostało 20 dni i zrobię wszystko, żeby do tego czasu zrzucić jak najwięcej ciała. 60kg było moim świątecznym marzeniem, ale już raczej nie do spełnienia biorąc pod uwagę ile czasu zmarnowałam. Bo inaczej tego nazwać nie można. Zupełnie nie rozumiem - na prawdę jem zdrowo. Kula w łeb!
Całodzienny bilans posiłków i napojów:
~ Owsianka z kakao
~ Sałatka owocowa
~ Warzywa z patelni + ryż
~ Sałatka warzywna [sałata, ogórek, pomidor, kukurydza, feta, cebula] + grzanka
Brzuszków 150 + ćwiczenia ogólne
Jutro ważę się kontrolnie - co by zobaczyć czy ubyło chociaż 0,01 - jeśli nie, podejmuję kolejną walkę sama ze sobą i ważę się raz na tydzień. W przeciwnym wypadku będę się dołować i z mojej diety nici. Jutro wszystko się okaże.
Candy989
3 grudnia 2012, 21:42ah...nie katuj sie tak i nie zalamuj. Dasz rade:) Poza tym lepiej powoli a skutecznie, nie rezygnujac z wszytskiego, ale jedzac mniej, bo predzej czy pozniej dopadlby Cie znowyu efekt jo-jo. Trzymam kciuki!