Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dieta dzień 46.


Czterdziesty szósty dzień diety.

Na szóstym piętrze mojego bloku mieszka sobie mały, ale bardzo ciężki i nieskoordynowany słonik - wiek od 7 do 10 lat. Jechałam kiedyś z Nim windą, wydaje się być bardzo grzeczny i kulturalny. Jest tylko jeden problem - ma średnio wyrozumiałych rodziców, którzy nie przekazali Mu istotnej wiedzy na temat mieszkania po sąsiedzku; że pod Jego mieszkaniem też żyją ludzie, a pod ich mieszkaniem inni ludzie. Mogą być to starsi/chorzy/niedołężni/niemowlaki/baby jagi wrzucające niegrzeczne dzieci do pieca etc.
My akurat mamy ośmiomiesięczne dziecko, które zbudzone ze snu, bo mały grubasek gra w koszykówkę w mieszkaniu, w którym nie ma dywanu, jest średnio szczęśliwe.
Dziś nieskoordynowany słonik trenował chyba rzut kulą, bo sufit trząsł się niemiłosiernie, a ja dzięki Niemu ponownie zabrałam się za usypianie dziecka [długa i mozolna praca jak dla kogoś, komu spieszy się wieszać pranie, gotować obiad, sprzątać zabawki...]
Rozumiem, że to tylko dziecko, bawi się - okay, tylko rodzice powinni nad Nim trochę bardziej zapanować, bo to nie pierwsze mieszkanie w którym nad moją głową mieszkają dzieci i poniekąd wiem już do czego są zdolne. Ale mały słonik bije wszystkich na głowę.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Cztery małe gołąbki [łącznie]
~ Jogurt Danone
~ Cztery biszkopty
~ Dwie szklanki coca coli light

Cały dzień żywiłam się gołąbkami i już mam ich serdecznie dość. Koniec z tym.

Marzy mi się ekspres do kawy, w którym będę mogła przyrządzać latte i cappuccino.
Ach, marzenia... ;)
  • Holyk

    Holyk

    29 października 2011, 20:14

    Przepraszam za maly zarcik. Chce zmienic temat. Jak Ty mozesz wytrwac tak malo jedzac????

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.