Czterdziesty dzień diety.
Czterdzieści dni za mną. Przyznam szczerze - nie sądziłam, że wytrwam. Owszem była motywacja i mocne postanowienia, ale brak mi było wiary w siebie i swoje możliwości.
Po przeczytaniu na vitalii kilku historii dziewczyn, którym udało się schudnąć dwadzieścia kilogramów i więcej, doszłam do wniosku, że moje jedenaście to pryszcz i wcale nie jest niemożliwe, jak otwarcie parasola w tyłku. Zostało mi cztery i pół, pull socks up i do przodu.
Całodzienny bilans posiłków i napojów:
~ Sałatka [sałata lodowa, pomidor, rzodkiewka, ogórek, kukurydza, papryka]
~ Dwie małe grzanki
~ Trzy razy herbata z pomarańczą + łyżeczka cukru
~ Banan z jogurtem 0% + garść otrębów
~ Brązowy makaron z sosem własnej roboty na bazie pomidorów
~ Risotto z dynią
Bilans aktywności fizycznej:
~ 100 brzuszków
~ Ćwiczenia 30min
Większą część dnia postanowiłam spędzić dziś w łóżku, a nawet jeśli poza nim to obijając się. Nie wiem czy ten pomysł doczeka się spełnienia, ale chciałabym.
Trochę boli mnie gardło i mam katar, chyba przeziębiłam się ostatnio jadąc autem przy otwartym oknie.
Ach, oglądałam ostatnio 'Paranormal Activity 2' i kompletnie mnie nie zaskoczył. Pierwsza część była o niebo lepsza, dwójka przewidywalna do granic możliwości, a w dodatku przez 3/4 filmu nic się nie działo i myślałam, że zasnę. Nie tego oczekiwałam. Słaba trója!
Poczytam Was trochę i wracam do łóżka poćwiczyć... spanie. ;P Nie no, żartuję. ;)
Miłego dnia Kochane. ;*
Edit: Nie odpoczęłam. 'Przynieś, podaj pozamiataj' wzięło górę. No i wreszcie rozprawiłam się z dynią. Przyznam, że to bardzo pracochłonne zajęcie, zwłaszcza obieranie grubej skóry. Zrobiłam risotto i wyszło bardzo smaczne. Nawet Mąż, który jak dotąd trzymał się z dala od moich dietetycznych posiłków poprosił o dokładkę.
Dla zainteresowanych przepis TU
No i proszę:
Przyrządzenie dania proste jak budowa cepa, ale pałowanie z dynią mnie wykończyło.
Zostało mi jej jeszcze co nie miara, tak więc jutro znów dynia, z tym, że w innej postaci. Może... z makaronem?
A teraz tak po prostu idę spać.
kiziamizia23
23 października 2011, 23:27brzmi smakowicie:) musze wypróbowac koniecznie;)
kiziamizia23
23 października 2011, 22:24jak robisz sosik pomidorowy????:)
SreberkoPoCzekoladzie
23 października 2011, 16:44Dziękuję za słowa otuchy i przyznanie, że 4 miesiące, to nie tak mało czasu, aby zgubić co nieco :) Za 4 miesiące są moje 30-te urodziny. Chciałabym wejść w ten wiek szczuplejsza i bardziej pewna siebie. :) Widzę, że Tobie idzie znakomicie, ale nie zaszkodzi trzymanie kciuków. Serdecznie gratuluję i życzę szybkiego osiągnięcia założonego celu :)
kiziamizia23
23 października 2011, 15:27i całkiem wygodne , przetańczyłam w nich wczoraj całą noc:) niemniej jednak gdyby miały przynajmniej z centymetr platformy więcej to były by wygodniejsze i mogły by być nawet na maratony po mieście;)
carolinusiaa
23 października 2011, 13:22Hej, na wstępie zaznaczę od tego, że jesteś piękną kobietą. Przeczytałam Twój cały pamiętnik i muszę przyznać, że jesteś interesującą osóbką. Motywująca to jesteś Ty z tymi swoimi poczynaniami :) Będę często tu zaglądać... mam nadzieję, że Twoje poczynania i mnie tak bardzo zmotywują :) Pozdrawiam
kiziamizia23
23 października 2011, 12:46zaczęłam dwójkę ale nie skończyłam. Zgadzam się w 100% z tobą, co nie zmienia faktu że przez tydzień nie mogłam spać bo czekałam aż coś ze mnie ściągnie w nocy kołdrę ha ha :) należy się trochę lenistwa przy niedzieli:)
Blankaaaaaa
23 października 2011, 12:45mam tak samo jak Ty, po przeczytaniu komentarzy i przegladnieciu pasków gdzie u woiekszosci waga leci w dol bardziej wierze ze kurcze mozna i moje 15 kilo to jest sprawa jak najbardziej do ogarniecia..... skoro ktos moze czemu nie ja... pozdrawiam