Trzydziesty dziewiąty dzień diety.
Na maksa zabieganych dni ciąg dalszy. Vitalia zeszła na dalszy plan, choć brakuje mi tych codziennych poranków z Wami, dlatego postaram się, aby wszystko szybko wróciło do normy.
Po uzupełniających zakupach lodówka pęka w szwach, przydałyby się ze dwie dodatkowe półki. W końcu kupiłam dynię i jutro bądź po jutrze mam zamiar wypróbować któreś z dań, które ją zawiera. Mam prawie dwadzieścia trzy lata, a jeszcze nigdy nie próbowałam jak smakuje. Czas to zmienić.
Całodzienny bilans posiłków i napojów:
~ Płatki jęczmienne na mleku 0% z łyżką kakao
~ Jogurt zbożowy Danone
~ Kawa mrożona
~ Surówka wiosenna 100g
~ Brązowy makaron z sosem własnej roboty na bazie pomidorów
~ Herbata z pomarańczą + łyżeczka cukru
Póki pogoda jest jeszcze dosyć znośna mam w planach jakąś sesję plenerową, co by sobie przypomnieć jak to jest.
Przed ciążą zajmowałam się fotomodelingiem i strasznie strasznie mi się za tym tęskni. No ale te kilogramy, wrr. Owinę się oversize'm. ^^
Jeśli efekty będą zadowalające to na pewno się pochwalę.
Tymczasem uciekam, jutro obiecuję znaleźć więcej czasu na to, by do Was zajrzeć.
♥