Dwudziesty piąty dzień diety.
Czas leci. Za trzy dni minie miesiąc odkąd zaczęłam stosować dietę.
Przyznam, że efekty [choć wciąż mało zadowalające] są widoczne.
Brzuszek nieco spadł, przynajmniej nie wyglądam już jak w piątym miesiącu ciąży.
Ze spodni nie wylewa mi się już tak jak dotychczas, ale wciąż wiele jeszcze brakuje do efektu jaki chcę uzyskać. No ale wiadomo, wszystko w swoim czasie.
Całodzienny bilans posiłków i napojów:
~ Omlet na słono z ketchupem
~ Banan
~ Fasolka szparagowa
~ Pół Jogobelli light
~ Wafel ryżowy
~ Sałatka na bazie sałaty lodowej
Pomyślałam sobie, że jeśli dobiję do 60kg i osiągnę wagę sprzed ciąży, sprawię sobie jakiś slodki prezent. Być może będzie to jakaś mała Nutella, lub coś również zadowalającego. Jeszcze nie wiem. Zostało 2,5kg.
nothingless
9 października 2011, 10:25a nie zjesz jej w zbyt szybkim czasie :)?
kiziamizia23
9 października 2011, 00:06Twoje rezultaty w odchudzaniu są zdumiewające! Bardzo dużo schudłaś w ciągu miesiąca. Więcej miesięcznie nie powinnaś bo to szok dla organizmu i skóry. Jako pielęgniarka nieśmiało doradzam;) Co do nutelli no nie powiem jak zasmakowałam to ciągło mnie przez cały dzień, na drugi już mogła sobie stać i była bezpieczna. Jak nie jem nie ciągnie mnie jak spróbuję to jest ciężko przestać myśleć;) Jaki wniosek nie kusić losu:) Powodzenia w dalszym dietkowaniu:)
slodyczoholiczka21
8 października 2011, 13:41aha daję jeszcze czosnek, słodzik 1-2 tabl, bazylię, paprykę i w sumie doprawiam tak jak zwykły sos
slodyczoholiczka21
8 października 2011, 13:40Ważne,że idziesz w dobrym kierunku i efekty są widocznie;) co do sosu to używam go do makaronu/ryżu/kaszy i daję puszkę pomidorów 400g(w 100g jest zaledwie 19kcal), cebulę, pieczarki, jeśli mam do pierś z kurczaka, pomidory i w sumie daję wszystkie takie małokaloryczne rzeczy, jest rzadkie więc wynalazłam zagęstnik-startą na malych oczkach marchew:D zawsze robię więcej, wrzucam w blender, miksuję na taką gładką masę i voila:)) dzielę na porcję, czasem mrożę i łatwo mi wtedy obliczyć kaloryczność, bo dodaję wszystkie produkty, które wkładam, a skoro miksuję to "rozchodzą" się równo :)))