Piąty dzień diety.
Z ćwiczeń dziś nici aż do wieczora, cały dzień spędzę na imieninowym obiedzie u Babci.
Mam nadzieję, że nie obrazi się za poszukiwanie najmniej kalorycznej potrawy na suto zastawionym stole.
Nie mam zamiaru pozwalać sobie na nic ponad to co mi wolno dlatego, że jest święto.
Nie mam zamiaru pozwalać sobie na nic ponad to co mi wolno dlatego, że jest święto.
Nie akceptuję takich dyspens, w swoich postanowieniach jestem konsekwentna.
Całodzienny bilans posiłków i napojów:
~ Wczorajsza połówka faszerowanej papryki
~ Dwie zielone herbaty
~ Pół chochelki rosołu z makaronem
~ Pierś gotowana
~ Pół ziemniaka
~ Surówka
~ Ser mozarella z pomidorem
~ Dwie kromki chlebka WASA
Bilans aktywności fizycznej:
~ 120 brzuszków
~ Ćwiczenia 30min
SkinnyBitchh
18 września 2011, 13:12hehe fakt ;) faceci sie dziwuja naszym ''fanaberia'', ale bez nich ciezko schudnac i czuc sie atrakcyjna, nie prawda? ;)
64kilo.
18 września 2011, 12:15dziękuje bardzo za miły komentarz :) Twój pamiętnik też mile się ogląda i czyta :) powodzenia w dietkowaniu! :) ps. dziękuje za zaproszenie :)
just.kiss.me
18 września 2011, 10:20u mnie to samo , "rany boskie dziecko jaka dieta, takaś marniutka " dodaję do znajomych podobny wzrost podobny cel , walczymy ;)